Były wychowanek siostry Bernadetty: Mam nadzieję, że teraz ją posadzą

Były wychowanek siostry Bernadetty: Mam nadzieję, że teraz ją posadzą

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Mam nadzieję, że teraz ją posadzą. Za to zło, które wyrządziła - mówił w rozmowie z TVN24 jeden z byłych wychowanków siostry Bernadetty komentując decyzję sądu o odrzuceniu wniosku o warunkowe zawieszenie kary skazanej za znęcanie się nad dziećmi zakonnicy.
Cztery lata temu wyszło na jaw, że w sierocińcu prowadzonym przez Siostry Boromeuszki w Zabrzu, wychowankowie byli bici, gwałceni oraz obrażani. Sąd skazał wówczas zakonnice na karę więzienia za stosowanie przemocy fizycznej i podżeganie wychowanków do czynności pedofilskich.

Zakonnice zamykały starszych chłopców z młodszymi. Zlecały im, aby dali im nauczkę. Nie reagowały też na skargi pobitych i gwałconych młodszych dzieci. Byli wychowankowie podczas procesu zgodnie stwierdzili, że „było to piekło”,  a nie sierociniec. Mimo prawomocnego wyroku siostra Bernadetta do dziś nie trafiła do więzienia. Zakonnica wystąpiła o zawieszenie kary. Sąd jednak nie przychylił się do jej wniosku. "Nie zaistniały nowe okoliczności, które zmieniłyby dotychczasową decyzję sądu" - uzasadniono. Posiedzenie było niejawne i trwało ok. 35 minut. Zakonnica nie pojawiła się na sali rozpraw.

Jeden z wychowanków siostry Bernadetty przyszedł na posiedzenie sądu. Mężczyzna twierdzi, że od najmłodszych lat był bity i poniżany w prowadzonym przez nie ośrodku. - Mam nadzieję, że już teraz wszystko się skończy i mam nadzieję, że ją posadzą. Za to zło, które zrobiła. Kamień z serca mi spadł - mówił.  Opowiadał też o tym, jak siostry zakonne karały dzieci cieleśnie za złe stopnie w szkole, czy głośny śmiech.

ja, TVN24 Katowice