Naród bezdzietny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jest coraz mniej dzieci; zmniejsza się liczba żłobków, przedszkoli i szkół podstawowych. Ale więcej jest dzieci chorych na nowotwory, nerwice i po zatruciu alkoholem czy narkotykami - wynika z badań GUS.
Statystyki dotyczące dzieci przedstawiono podczas zakończonego w  sobotę Szczytu w Sprawach Dzieci.

Zmniejsza się liczba dzieci. W 1990 r. dzieci stanowiły prawie 30 proc. ludności, w 2001 r. już tylko 23 proc. Najwięcej dzieci jest w największych województwach: mazowieckim, śląskim i  wielkopolskim; najmniej w lubuskim i opolskim.

Przesuwa się granica wieku, w którym kobiety decydują się na  dziecko. W 1990 r. najczęściej rodziły 20-24-latki (36 proc. wszystkich rodzących), dziesięć lat później - po równo 20-24-latki i 25-29-latki (ponad 33 proc. w obu kategoriach). W 2001 r. najczęściej zostawały matkami kobiety w wieku 25-29 lat (prawie 35 proc.).

Według danych GUS, rośnie liczba dzieci ze związków pozamałżeńskich. W 1990 r. stanowiły one nieco ponad 6 proc. wszystkich żywych urodzeń, w 2001 r. już ponad 13 proc.

Wraz ze spadkiem liczby dzieci następuje spadek liczby żłobków i  przedszkoli. W 1990 r. żłobków było 1412, w 2001 r. -382; przedszkoli było ponad 12 tysięcy (z prawie 900 tys. miejsc), jest tylko 8 tys. z prawie 700 tysiącami miejsc.

Mniej jest także szkół podstawowych. W 1990 r. było ich ponad 20 tys., w 2001 r. - ok. 16 tys. Rośnie natomiast liczba gimnazjów, liceów i szkół zawodowych.

W roku szkolnym 1990/91 struktura szkolna wyglądała następująco: 73,6 proc. dzieci uczyło się w podstawówkach, 11,3 proc. w  szkołach zasadniczych, 8,9 proc. w średnich szkołach zawodowych i  6,2 proc. w liceach.

Obecnie - w roku szkolnym 2002/2003 - najwięcej dzieci, bo 46,3 proc. uczyło się średnich szkołach zawodowych, potem - 26 proc. w  gimnazjach, 11,8 proc. w podstawówkach, 10,7 proc. w liceach i  najmniej, bo 5,2 proc. w szkołach zasadniczych.

Z danych GUS wynika, że nie najlepiej jest ze zdrowiem dzieci i  młodzieży. Choć rzadziej chorują na biegunki i zakażenia pokarmowe, szkarlatyny, ospy i odry (przed dziesięciu latu były to  główne powody wizyt u lekarza), to częściej na nowotwory - według GUS-u odsetek dzieci zapadających na tę chorobę będzie się zwiększał.

Dzieci w ogóle rzadziej niż kiedyś korzystają z doraźnej pomocy medycznej. W 1990 r. leczyło się prawie 2 mln dzieci, w 2001 r. blisko 700 tys.

Częściej natomiast niż przed dekadą dzieci trafiają do placówek ochrony zdrowia z powodu zatruć alkoholem lub narkotykami. W 2001 r. do pomocy medycznej z tego powodu potrzebowało prawie 12 tys. dzieci.

Wzrosła też liczba dzieci leczonych w poradniach zdrowia psychicznego. W 1990 r. z tego powodu leczyło się nieco ponad 63 tys. dzieci, w 2001 r. prawie 90 tys. Najczęściej z powodu nerwic, zaburzeń rozwojowych i upośledzeń.

Zmniejszyła się liczba dziecięcych zgonów. W 1990 r. zmarło 5247 dzieci, w 2001 r. - 3102. Najczęstszą przyczyna były urazy, zatrucia, samobójstwa i samouszkodzenia.

sg, pap