Dwa pojemniki z izotopem kobaltu Co-60 zostały skradzione w listopadzie 2013 r. z Elektrowni Bełchatów. Teraz odnalazły się podczas rozładunku transportu złomu w Poraju.
Pojemniki były nienaruszone. Nie stanowiły więc zagrożenia dla ludzi i środowiska. – Znalezione pojemniki zostały zabezpieczone i wywiezione do utylizacji – poinformowała Iwona Paziak, rzeczniczka prasowa spółki PGE GiEK SA, do której należy elektrownia.
Brak pojemników odkryto w listopadzie 2013 r. podczas prac modernizacyjnych zbiorników. Policja ustaliła, że do kradzieży doszło między sierpniem a listopadem. Poszukiwania trwały w całej Polsce, głównie sprawdzano punkty złomu. Odnalazły się w Poraju. Natrafili na nie pracownicy Złomreksu, którzy rozładowywali transport złomu. Pojemniki wykryły bramki izometryczne, które wykazały niegroźne dla środowiska promieniowanie. Firma z Poraja poinformowała policję, Elektrownię Bełchatów oraz Państwową Agencję Atomistyki.
Pojemniki były w nienaruszonym stanie. Policja bada, w jaki sposób znalazły się one w Poraju.
kl, Gazeta Wyborcza
Brak pojemników odkryto w listopadzie 2013 r. podczas prac modernizacyjnych zbiorników. Policja ustaliła, że do kradzieży doszło między sierpniem a listopadem. Poszukiwania trwały w całej Polsce, głównie sprawdzano punkty złomu. Odnalazły się w Poraju. Natrafili na nie pracownicy Złomreksu, którzy rozładowywali transport złomu. Pojemniki wykryły bramki izometryczne, które wykazały niegroźne dla środowiska promieniowanie. Firma z Poraja poinformowała policję, Elektrownię Bełchatów oraz Państwową Agencję Atomistyki.
Pojemniki były w nienaruszonym stanie. Policja bada, w jaki sposób znalazły się one w Poraju.
kl, Gazeta Wyborcza