Sienkiewicz stanął przed komisją ds. służb specjalnych

Sienkiewicz stanął przed komisją ds. służb specjalnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartłomiej Sienkiewicz (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / Newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
Minister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz stanął po południu przed sejmową komisją ds. służb specjalnych. Ma to związek z aferą podsłuchową ujawnioną przez "Wprost" - podaje TVN24.
Politycy opozycji zapowiadali już, że zamierzają zapytać Sienkiewicza, kiedy poda się do dymisji. Sienkiewicz ma też odpowiedzieć na pytania dotyczące działań ABW mających zabezpieczyć przed podsłuchami najważniejsze osoby w państwie. Mają też paść pytania o akcję ABW w redakcji "Wprost" m.in. o to, czy w jej trakcie nie przekroczono uprawnień.

- Bezpośrednie pytanie do ministra Sienkiewicza: dlaczego nie podał się do dymisji, dlaczego jest pokrzywdzonym i adwokatem w jednej sprawie. A do ABW, dlaczego dopuściła do tego, że politycy zostali nielegalnie podsłuchani - mówił Marek Opioła z PiS. 

Bez komentarza

Po wyjściu z posiedzenia komisji Sienkiewicz nie chciał rozmawiać z mediami. - Bardzo mi przykro, ale nie będę udzielał żadnych komentarzy - odpowiedział szef MSW.

Poseł SLD Stanisław Wziątek z SLD po wyjściu z posiedzenia poinformował, że posłowie otrzymali na piśmie informację dotyczącą działań ABW i prokuratury w redakcji "Wprost". - W mojej ocenie działanie ABW było sprawne i skuteczne z punktu widzenia zadań, które miała zrealizować. Natomiast nieskuteczne było działanie prokuratury, akcja została źle zaplanowana - zaznaczył Wziątek.

Afera podsłuchowa

Przypomnijmy, przed tygodniem tygodnik "Wprost” opublikował stenogramy nielegalnie nagranych rozmów m.in. Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką oraz Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem . W tym tygodniu m.in. Pawła Grasia z Jackiem Krawcem oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratura zdobyli dowody, że to Łukasz N. miał podłożyć w VIP roomie restauracji "Sowa & Przyjaciele" urządzenie, które nagrało rozmowę szefa MSW, prezesa NBP i byłego ministra Sławomira Cytryckiego . Mógł to być  miniaturowy dyktafon. Na nagraniu - według naszych źródeł w ABW - słychać głos Łukasza N. Miał on obsługiwać nagrywanych. Urządzenie nagrywające mogło być ukryte w pilocie wżywającym obsługę, o czym napisała dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”. Śledczy podejrzewają, że urządzenie podsłuchowe Łukasz N. podłożył tuż przed kolacją lub zaraz po jej rozpoczęciu. Przed tym spotkaniem salę sprawdzili bowiem funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu i nic nie znaleźli.

Łukasz N. usłyszał zarzut nielegalnego podsłuchiwania, jednakże opuścił areszt po wpłaceniu 40 tys. złotych kaucji.

TVN24