Terlikowski porównał Tysiąc do Eichmanna. Sąd: Nie zapłaci odszkodowania

Terlikowski porównał Tysiąc do Eichmanna. Sąd: Nie zapłaci odszkodowania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Terlikowski (fot. Wprost)Źródło:Wprost
"Miałem prawo ostro i jednoznacznie określać aborcję zabójstwem" - napisał Tomasz Terlikowski po ogłoszeniu wyroku sądu apelacyjnego w sprawie znieważenia Alicji Tysiąc. Sąd orzekł, że dziennikarz musi przeprosić Alicję Tysiąc za porównanie jej do Adolfa Eichmanna, jednak miał prawo określić aborcję zabójstwem.
Terlikowski w książce napisanej wspólnie z Joanną Najfeld pisał o sprawie Alicji Tysiąc, której odmówiono aborcji. Kobiecie poród groził całkowitą utratą wzroku, lekarze nie zgodzili się jednak na wykonanie zabiegu. "Zasłanianie tej prostej prawdy słowami o tym, że Alicja Tysiąc nie złamała prawa, a jedynie próbowała egzekwować przysługujące jej prawa - jest absurdalne. Adolf Eichmann też nie łamał hitlerowskich praw, czy to znaczy, że nie można go nazwać mordercą?" - napisał Terlikowski.

Tysiąc za te słowa pozwała go do sądu żądając 130 tys. zł odszkodowania.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł jesienią 2013 roku. Sąd orzekł wtedy, że Terlikowski naruszył "dobre imię i godność" Tysiąc. Na rzecz kobiety zasądzono zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. zł. Sąd zobowiązał także Terlikowskiego do przeprosin. Sąd drugiej instancji uznał jednak, że Terlikowski nie musi płacić Tysiąc odszkodowania. Zobowiązał go jednak do przeprosin za porównanie kobiety do Adolfa Eichmanna.

"Sąd Apelacyjny uznał, że Alicji Tysiąc nie należy się odszkodowanie za moje wypowiedzi. Miałem prawo ostro i jednoznacznie określać aborcję zabójstwem, a jedyne, za co powinienem przeprosić na łamach Salonu 24, to reductio ad Hitlerum, czyli przywołanie Eichmanna. I choć nie do końca zgadzam się z tym ostatnim, to jako że wyrok jest prawomocny, to oczywiście, gdy otrzymam jego pisemne uzasadnienie i dokładne zasady przeprosin, to go wykonam" - napisał dziennikarz na Facebooku.

"Gazeta Wyborcza"