Nie boimy się przeszłości

Nie boimy się przeszłości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie boimy się rozmów o wypędzeniach, ale Centrum, jakie proponują Niemcy jest dla nas nie do przyjęcia - uważa prezes CSM Janusz Reiter, b. ambasador Polski w Niemczech.
"Centrum w takiej formie, w jakiej wymyślone zostało w Niemczech jest - dla Polaków, dla Czechów i dla wielu innych - nie do  przyjęcia. Ponieważ budzi obawy, że następne pokolenia, które siłą rzeczy o II wojnie światowej i o całym kontekście historycznym będą wiedziały znacznie mniej niż pokolenia, które tę wojnę przeżyły, mogą mieć spłaszczony, czy nawet wykrzywiony obraz historii" - powiedział prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych Janusz Reiter, który był także pierwszym ambasadorem w Niemczech III RP.

W tym obrazie historii Polacy nie mogliby się rozpoznać i to budzi "słuszną obawę i troskę wielu ludzi w Polsce i w innych krajach". "Byłoby lepiej, gdyby Niemcy tego uniknęli, ponieważ może to, zupełnie niepotrzebnie, stworzyć przeszkody w  porozumieniu pomiędzy Niemcami a ich wschodnimi sąsiadami".

Reiter podkreślił, że odrębnym problemem jest troska o to, aby z pamięci nie zginął los ludzi, którzy utracili swoją dawną ojczyznę na wschodzie, a także kilkaset lat historii tych ziem. "To jest troska, która nie musi budzić żadnych obaw, a przeciwnie - zasługuje nawet na zrozumienie i może być podstawą współpracy Polski z Niemcami" - powiedział Reiter.

"To jest również nam potrzebne, to jest teraz dzisiaj część naszej historii, bez tego trudno zrozumieć historię Wrocławia, Szczecina, Gdańska" - dodał prezes CSM. Jego zdaniem, historia tych ziem "nie musi wcale dzielić Polaków i Niemców; przeciwnie może okazać się, że nas łączy". Jednak "dopóki ofertą niemiecką będzie ten projekt Centrum, o taką współpracę będzie bardzo trudno".

Według Reitera, źle by się stało, gdyby w Niemczech powstało fałszywe wrażenie, że Polacy "boją się dyskusji o tej części historii, że mają nieczyste sumienie i w związku z tym reagują tak nerwicowo, ponieważ Niemcy przypominają im o czymś dla nich nieprzyjemnym". "To jest bzdura zupełna ! Polska, Polacy, historycy, publicyści, a nawet politycy ten temat podejmowali już od wielu lat, to nie jest żadne tabu w Polsce.(...) Trzeba temu wrażeniu energicznie przeciwdziałać, ponieważ szkodzi naszym interesom i jest po prostu niesprawiedliwe" -  dodał.

em, pap

Czytaj też: Wypędzeni wciąż w natarciu