"Jesteśmy rozczarowani. Przedstawiciele ministerstwa wysłuchali nas, ale nie chcieli zmienić decyzji. Proponowaliśmy im przesunięcie terminu wejścia w życie obowiązku instalowania kas do 1 maja 2004 roku" - powiedział dziennikarzom Artur Oporski z komitetu protestacyjnego taksówkarzy. Czekający przed ministerstwem manifestanci przyjęli negatywny wynik rozmów gwizdami, próbowali też sforsować policyjne barierki.
Taksówkarze protestują w Warszawie trzeci dzień z rzędu. W czwartek od rana kilkuset taksówkarzy z całej Polski pikietowało Ministerstwo Finansów sprzeciwiając się obowiązkowi instalowania kas fiskalnych w taksówkach. Trzymali transparenty: "Chcemy płacić podatki, nie chcemy kas fiskalnych", "Precz z korupcją w Ministerstwie Finansów".
Grupa ok. 400 taksówkarzy, niezadowolonych z wyników czwartkowych rozmów z resortem finansów, przeszła pod Sejm. Pod Sejmem Artur Oporski zaapelował do protestujących, by zbierali podpisy pod projektem nowelizacji ustawy o VAT dopuszczającej taksometry jako urządzenia rejestrujące obroty. Posłanka Barbara Marianowska (PiS) zapewniła o poparciu w komisji finansów dla tego projektu.
"Kas fiskalnych nie będzie. Zróbcie, by ich nie było. Pomóżcie posłom i posłankom zrobić tak, żeby wystrychnąć na dudka tych w ministerstwie" - zachęcał taksówkarzy Oporski. Zaznaczył, że jeśli podpisów będzie dużo, Ministerstwo Finansów ustąpi.
Posłanka Marianowska nazwała sprawę wprowadzania kas fiskalnych do taksówek "dziwną i tajemniczą". "Jedno z kryteriów podawanych przez ministerstwo - to pamięć. Z danych technicznych wynika, że taksometry, które macie, mają pamięć wystarczającą - do dziesięciu lat, a ministerstwo twierdzi, że siedmiodniową" - powiedziała. Zapewniła, że "jest duża grupa posłów w Komisji Finansów Publicznych przychylna protestującym taksówkarzom".
rp, pap