Komorowski o prawie aborcyjnym: PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem

Komorowski o prawie aborcyjnym: PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski (FOT. TEDI/NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
– Odnoszę wrażenie, że Prawo i Sprawiedliwość może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem – ocenił były prezydent Bronisław Komorowski w programie "Świat" na antenie TVN24, komentując kwestię pojawienia się obywatelskiego projektu wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji, który spotyka się z otwartym poparciem części polityków.
– Doprowadzą do takiej sytuacji, że będą się chcieli przypodobać środowiskom fundamentalnym, mówiąc o potrzebie likwidacji jakiejkolwiek zgody na aborcję w jakiejkolwiek sytuacji, a z drugiej strony, doprowadzą do tego, że w jakimś głosowaniu zabraknie pięciu głosów albo że ktoś nie przyjdzie, albo przez dłuższy czas nie będą podawali tego pod głosowanie – wyliczał Komorowski. – Jak ktoś raz kłamie raz w jedną stronę, to bardzo łatwo przychodzi mu kłamać i w drugą stronę – podsumował.Były prezydent stwierdził, że wystarczy, że jakaś kobieta umrze z powodu zakazu aborcji, a w Polsce rozpęta się "piekło polityczne". Komorowski wyraził też opinię, że jeżeli równowaga zostanie naruszona i ktoś zakwestionuje obowiązujący kompromis, trzeba mieć na uwadze to, że "wahadło machnie się w drugą stronę za jakiś czas". – Są przecież zwolennicy aborcji na życzenie – przypomniał. Dodał, że tylko obrona dotychczasowego kompromisu może ochronić przed dojściem do głosu skrajnych dążeń.

Co zakłada projekt ustawy?

Projekt Fundacji Pro Prawo do Życia zakłada m.in. wprowadzenie całkowitego zakazu przerywania ciąży. Obecnie aborcja dopuszczalna jest m.in. gdy ciąża ciąża jest wynikiem przestępstwa, gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety oraz kiedy badania wykażą ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu. Projekt zakłada także kary dla osób powodujących śmierć dziecka poczętego. Osoba, która przyczyniłaby się do przerwania ciąży, musiałaby się liczyć z groźbą od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Sąd mógłby zadecydować o złagodzeniu kary wobec matki dziecka lub o odstąpieniu od niej.

TVN24, Wprost.pl