– Minister Jurgiel zdołał podczas swojego urzędowania najważniejsza markę polskiego rolnictwa, jaką są stadniny koni arabskich, obrócić w ruinę. To hasło z kampanii wyborczej: "Polska w ruinie" w doskonały sposób zostało zilustrowane w działalności ministra Jurgiela i w działalności stadnin koni – stwierdził.
Traci znana marka
– Codziennie otrzymujemy nowe informacje informacje, że ważne podmioty międzynarodowe, które współpracowały z polskimi stadninami koni i sprawiały, że były one marką znaną na całym świecie, wycofują się ze współpracy – mówił rzecznik PO. – Dlatego wzywamy dziś ministra Jurgiela do podjęcia stanowczych kroków zmierzających do przywrócenia kompetentnego kierownictwa i kompetentnego zarządzania tymi stadninami. Dziś jeszcze może jest ostatni moment, by uratować jedną z najważniejszych marek polskiego rolnictwa – oświadczył Jan Grabiec.
Przedstawiciel PO przekazał, że jeżeli w najbliższym czasie minister nie podejmie żadnych działań, Platforma Obywatelska zgłosi wniosek o wotum nieufności wobec niego. – Niekompetencja nie może być tolerowana - podsumował rzecznik PO. Posłanka PO Dorota Niedziela zaznaczyła, ze konieczna jest zmiana polityki kadrowej przez ministra w ANR i ARMiR, bo dotychczasowa spowodowała m.in. opóźnienie dopłat.
Śmierć klaczy i kłopoty stadniny
Przypomnijmy, W nocy z 1 na 2 kwietnia padła klacz Amra przebywająca w ramach dzierżawy w stadninie koni w Janowie Podlaskim. Należała ona do Shirley Watts, żony perkusisty The Rolling Stones Charliego Wattsa. To druga w ostatnim tygodniach śmierć klaczy należącej do tej samej właścicielki.
4 kwietnia Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazała, że biegły, który brał udział w sekcji zwłok klaczy, jako prawdopodobną przyczynę zgonu ustnie wskazał intoksykację organizmu wywołaną zastojem żylnym na podłożu prawdopodobnego skrętu okrężnicy . W paszy, która była podawana klaczy Preria ze stadniny w Janowie Podlaskim, znalazły się antybiotyki, które są używane do zwalczania pasożytów u bydła oraz drobiu. Zdaniem śledczych nie wiadomo jednak, czy miały one wpływ na śmierć klaczy.
Były szef stadniny w Janowie Podlaskim Marek Trela stwierdził, że nie można winić za śmierć dwóch klaczy należących do żony perkusisty The Rolling Stones szefa stadniny. Minister rolnictwa zapowiedział z kolei konieczność zmian w zarządzie.
Zmiany w stadninach
Przypomnijmy, 19 lutego Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. W oświadczeniu instytucja argumentowała, że w stadninie w Janowie Podlaskim dochodziło do niewłaściwej opieki nad zwierzętami. To z kolei miało doprowadzić do choroby klaczy Pianissima, leczenia, a następnie eutanazji w październiku zeszłego roku, wartej 3 miliony euro.
Agencja Nieruchomości Rolnych podkreśliła ponadto, ze w obu stajniach łamano przepisy poprzez zezwalanie partnerom zagranicznym większej liczby zarodków, niż jest to dopuszczalne. Miano także konstruować umowy wypożyczenia zwierząt zagranicznym ośrodkom w sposób, który „nie zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów”. Zwolnieni odrzucili zarzuty ANR. Po zmianie prezesa stadniny w Janowie Podlaskim, 17 marca padła kolejna klacz - należąca do Shirley Watts - Preria.
sejm.gov.pl, Wprost.pl