Jak powiedział prezes Bumaru Roman Baczyński, protest został złożony, ponieważ firma nie uzyskała odpowiedzi w kwestiach prawnych i formalnych dotyczących przetargu.
PHZ Bumar wziął udział w przetargu na wyposażenie ok. 20 tys. żołnierzy armii irackiej "od stóp do głów", czyli w odzież, broń, sprzęt, pojazdy, cysterny, przyczepy itd. Bumar wyliczył swoją ofertę na 558 mln USD. Oferta konsorcjum Nour, które wygrało przetarg, wyniosła 327 mln USD.
Po przegranym przetargu Bumar zdecydował się wystąpić do organizatora przetargu (tj. tymczasowych władz Iraku) o dodatkowe informacje, m.in. o uzasadnienie decyzji o rozstrzygnięciu przetargu, opis istotnych różnic między ofertą zwycięzcy a ofertą Bumaru i podanie jednostkowych cen z oferty, która wygrała.
Z firmą Nour, zwycięzcą przetargu na uzbrojenie 27 batalionów armii irackiej podpisało umowy lub listy intencyjne kilka polskich firm i organizacji, w tym Andoria-Mot z Andrychowa (producent samochodów terenowych) oraz Polska Izba Producentów na rzecz Obronności Kraju. Reprezentantem firmy Nour w Polsce jest Andrzej Ostrowski, właściciel firmy Ostrowski Arms handlującej bronią na rynku wewnętrznym, która wzbudziła zainteresowanie mediów i parlamentarzystów tym, że nie posiada zezwolenia na sprzeda z broni za granicą.
Szefowie Bumaru uznali, że w ich ofercie cena towarów i towarzyszących usług u producentów wyniosła 410 mln USD, więc, zdaniem firmy, poziom 327 mln USD zaoferowany przez zwycięskiego konkurenta jest niemożliwy do zrealizowania.
em, pap