"Koalicja strachu" zwycięży?

"Koalicja strachu" zwycięży?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy z różnych ugrupowań mają wątpliwości, czy Markowi Belce uda się uzyskać w Sejmie wotum zaufania. A jeśli już, to skład rządu wskazuje na to, iż będzie to kontynuacja obecnego gabinetu SLD.
O szansach rządu Belki liderzy ugrupowań politycznych dyskutowali w niedzielnych porannych programach Radia Zet i Trójki.

Szef SLD Krzysztof Janik powiedział, że jest "umiarkowanym optymistą" co do szans rządu Belki na poparcie większości sejmowej. "W obecnej fazie ten rząd jest decyzją pana prezydenta i  nie ma wątpliwości co do jednej rzeczy, że ten rząd dzisiaj powstanie i że ma poparcie SLD oraz UP" - dodał.

Polska potrzebuje w tej chwili rządu, potrzebuje kilku decyzji państwowych, których spadkobiercą będzie następny gabinet; SLD poczuwa się do odpowiedzialności za podjęcie tych decyzji i tego rządu będzie bronić - podkreślił Janik. Według niego, zafundowanie w tej chwili Polsce czterech czy sześciu miesięcy kampanii wyborczej, to byłby "błąd z punktu widzenia interesów państwa".

Jeden z liderów Socjaldemokracji Polskiej Andrzej Celiński uważa, że "bez porozumienia co do listy spraw do załatwienia i  rozwiązania parlamentu wczesną jesienią" rząd Marka Belki nie  uzyska poparcia.

Także zdaniem Tomasza Nałęcza (SdPl), gabinet Belki nie będzie w  stanie rządzić dłużej niż do jesieni, bo nie ma zaplecza parlamentarnego. Dodał, że jeśli ma to być rząd na dłużej, to SdPl już na wstępie nie udzieli mu poparcia.

"Skład rządu pokazuje, że to rząd lewicy i to tej, która koncentruje się wokół obecnego SLD" - powiedział przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej Jan Rokita. Dodał, że w  przeciwieństwie do gabinetu Leszka Millera jest to rząd z tej części Sojuszu, która znajduje się pod wpływem Aleksandra Kwaśniewskiego. "Mam poczucie, że to jedyna zmiana" - zaznaczył.

Według innego z liderów PO, Bronisława Komorowskiego, "jest szansa na przegłosowanie kolejnego rządu lewicowego, bo to będzie "koalicja strachu" przed wcześniejszymi wyborami. "Gwarantowany jest rząd, który przez rok będzie jeździł lancią i udawał, że  rządzi" - dodał.

Według Lecha Kaczyńskiego (PiS), Belka zapowiadał rząd fachowców, a - jeśli ujawniony przez media skład gabinetu jest prawdziwy -  będzie to rząd SLD, czyli rząd mniejszościowy. Dodał, że jedyną ciekawą osobą w tym gabinecie jest Mirosław Sawicki (proponowany na ministra oświaty) - opozycjonista, człowiek z podziemia solidarnościowego.

"Rząd Marka Belki nie powstanie w pierwszym rozdaniu, raczej nie  powstanie też w drugim. Będziemy świadkami takiego pokera, w  którym rozgrywającym będzie PSL. Albo będzie premier z PSL-u i SLD go poprze, bo zapłaci każdą cenę za trwanie, albo się skończy jakimś premierem z szeroko pojętej lewicy, który będzie rządził w  oparciu o koalicję strachu przed wcześniejszymi wyborami" - uważa poseł PiS Michał Kamiński.

Według szefa PSL Janusza Wojciechowskiego, skład rządu Marka Belki wskazuje na kontynuację rządu Millera. "Dziwię się, że  prezydent, widząc, iż rząd Belki nie uzyska poparcia, upiera się przy tej kandydaturze i nie proponuje nic innego" - powiedział Wojciechowski. Dodał, że jego ugrupowanie na pewno rządu Belki nie  poprze.

W opinii lidera LPR Romana Giertycha, "karnawał" rządu Belki będzie trwał najdalej tydzień, a potem nastąpi kryzys. "Nic się nie zmieni. Twarz Marka Belki zastąpi twarz Leszka Millera" -  powiedział.

oj, pap