Samoobrona leci na łeb

Samoobrona leci na łeb

Dodano:   /  Zmieniono: 
Już tylko 17 proc. Polaków popiera Samoobronę - wynika z sondażu CBOS. Na czele jest Platforma Obywatelska z 28 proc. poparcia.
Sondaż CBOS przeprowadzony na zlecenie "Gazety Wyborczej", Radia ZET i TVN wskazuje na rekordowy, bo aż dwunastoprocentowy spadek notowań Samoobrony. Według badania, w maju PO chciało poprzeć 28 proc. badanych; Samoobronę - 17 proc.; PiS - 12 proc.; LPR - 9 proc.; SdPl - 8 proc.; SLD - 7 proc.; PSL - 7 proc., UP - 2 proc.

"Od początku roku Samoobrona rosła, aż w marcowym sondażu zdetronizowała Platformę Obywatelską: na partię Leppera chciało wtedy głosować 29 proc. Polaków. Jednak od wiosny Samoobrona zaczęła spadać, dziś traci do PO aż 10 punktów procentowych" -  czytamy we wtorkowej "Gazecie Wyborczej", która opublikowała wyniki badania. Przeprowadzono je 14-17 maja, na ogólnopolskiej losowej, reprezentatywnej, 956-osobowej próbie Polaków.

Tymczasem we wtorek w siedzibie "Rzeczpospolitej" odbyła się debata "Dlaczego Lepper". W jej trakcie politolog i socjolog dr Tomasz Żukowski zauważył, że w tej kadencji parlamentu wzrosty notowań Samoobrony nakładały się na okresy gorszej koniunktury politycznej - gdy pogarszały się nastroje, oceny sytuacji politycznej oraz notowania rządu.

Przypomniał, że w ostatnich miesiącach notowania Samoobrony bardzo szybko rosły. W tym samym czasie - tłumaczył - wyraźnie pogorszyły się nastroje społeczne; bardzo szybko załamały się notowania rządu oraz koalicji rządzącej.

Jednak - zaznaczył Żukowski - maj przyniósł bardzo wyraźny spadek notowań Samoobrony. Jego zdaniem, wynika to z tego, że po odejściu Leszka Millera poprawiły się nastroje. Poza tym - jak ocenił - do  pewnego stopnia zmniejszyły się lęki związane z niestabilnością polityczną oraz wejściem do UE, bo pierwsze sygnały nie są tak złe, jak oczekiwano.

Podczas debaty, zaprezentowano też wyniki badań jakościowych przeprowadzonych przez Instytut Badania Rynku i Opinii Publicznej SMG/KRC wśród osób, które chcą głosować na Andrzeja Leppera.

Piotr Ciacek z SMG/KRC, który przedstawił wyniki badań, podkreślił, że dla sympatyków Leppera, zdaje się on być kimś spoza układu - jako jedyny mówi ich językiem, rozumie ich problemy. "W  istocie walczy i poświęca się dla nich - jest narażony na procesy, ataki dziennikarzy, polityków. Powoduje to, że oni się czują osobiście również atakowani" - tłmaczył.

Zdaniem Ciacka, w oczach zwolenników Leppera jego ataki na  państwo są absolutnie usprawiedliwione, bowiem sympatyków Leppera łączy postrzeganie państwa jako wroga. Wśród nich są bowiem i  ludzie aktywni - bardzo duża część prowadzi własną działalność gospodarczą, i pasywni - tacy, którzy oczekują pomocy państwa.

Jak powiedział Ciacek, dla tych "aktywnych" państwo jest wrogiem, bo bez przerwy im coś zabiera, zmienia przepisy, nie pozwala im  się rozwijać. A dla tych "pasywnych" państwo jest pasożytem, który nie jest w stanie wypełnić swoich podstawowych funkcji w zakresie opieki społecznej.

Według Ciacka, elektorat Leppera to bardzo różni ludzie, ale "na pewno nie są to inteligenci". Jak dodał, tym ludziom się nic dobrego nie wydarza w życiu, w ich własnej percepcji. Oni się budzą z lękiem o jutro, czują się atakowani". Cechują ich: brak pewności, niezadowolenie z własnego losu, poczucie alienacji i  totalnego osamotnienia.

Poza tym ten elektorat nie ma sprecyzowanych poglądów politycznych, zwykle głosował na zwycięskie partie - AWS, potem na  SLD. Cały czas mając nadzieję, że coś się w kraju zmieni na  lepsze. Ludzie ci - jak powiedział - postrzegają politykę i  polityków w Polsce jako "jedno, totalnie skorumpowane środowisko kolesiów, którzy wzajemnie się chronią".

Cechuje ich też sentyment do komunizmu, w tym sensie, że znali reguły, którymi się tamto państwo rządziło. "W tej chwili cios może spaść w każdej chwili nie wiadomo skąd i dlaczego" -  podkreślił.

ss, pap