Polacy opuszczają Karbalę (aktl.)

Polacy opuszczają Karbalę (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żołnierze wielonarodowej dywizji centrum-południe w Iraku opuścili drugą swą bazę w Karbali, przenosząc się do obozu w Diwanii.
Jeszcze w środę baza Juliet została przekazana gubernatorowi prowincji Karbala i nie jest już obozem dywizji - poinformował w czwartek rzecznik dywizji ppłk Artur Domański.

Rzecznik lokalnej policji Rahman Miszawi powiedział agencji AFP, że rozpoczął się już demontaż ochronnych umocnień wokół bazy. Dodał, że powołano już specjalną komisję, która zajmie się renowacją budynków.

Baza Juliet była usytuowana w środku świętego miasta szyitów i - podobnie jak opuszczona w początkach listopada baza Kilo, w której stacjonowali głównie żołnierze bułgarscy - była narażona na ataki terrorystów. Obie bazy były często ostrzeliwane z moździerzy. Najbardziej krwawy był jednak atak samobójczy na bazę Kilo 27 grudnia 2003 r., kiedy zginęło pięciu Bułgarów, a kilkudziesięciu zostało rannych.

Żołnierze dywizji zostają na razie w trzeciej bazie - Lima, usytuowanej kilka kilometrów pod Karbalą. Opuszczą ją w grudniu, gdy dywizja przekaże odpowiedzialność za prowincję Karbala Amerykanom. Dzięki temu będą oni sprawować nadzór nad nieprzerwanym ciągiem prowincji od Bagdadu do Nadżafu, gdzie przejęli odpowiedzialność w trakcie sierpniowej rebelii bojowców radykalnego duchownego szyickiego Muktady al-Sadra.

W bazie Lima - gdy już nie będzie ona obozem dywizji -  pozostanie jednak polski szpital polowy, gdyż jego przeprowadzka trwałaby zbyt długo i byłaby zagrożeniem, gdyby nagle trzeba było udzielić pomocy medycznej żołnierzom dywizji.

Bez zmian pozostaje baza dywizji Charlie w Hilli, stolicy prowincji Babil.

Trwająca od połowy października przeprowadzka dywizji do obozu Echo w Diwanii (stolicy prowincji Kadisija) ma się zakończyć w  połowie grudnia. Z czterech obozów (trzech w Karbali oraz z obozu Babilon) przenosi się tam większość żołnierzy polskiego kontyngentu oraz dowództwo dywizji. Szczegółowy harmonogram przeprowadzki ze względów bezpieczeństwa jest utrzymywany w  ścisłej tajemnicy. Wiadomo tylko, że w sumie ma być około 100 konwojów.

"Przenosiny nie zakłócą w niczym normalnej działalności dywizji" - zapewnia jej rzecznik, ppłk Artur Domański.

W bazie Echo stacjonował do maja kontyngent hiszpański. Po  wycofaniu się Hiszpanów nadzór nad prowincją Kadisija przejęli Amerykanie. W najbliższym czasie przekażą ją "polskiej" dywizji.

Według szefa MON Jerzego Szmajdzińskiego, który w październiku odwiedził bazę Echo, są tam lepsze warunki bezpieczeństwa - cały jej obszar otaczają wysokie na 3,5 metra bloki betonu. Jest też system monitoringu z kamerami oraz czujników ruchu. Takich środków bezpieczeństwa nie ma w Babilonie.

Obóz Echo jest obszarowo mniejszy niż Babilon, a więc łatwiej go  chronić. Specjaliści wojskowi mówili jednak PAP, że ma to też drugą stronę: większe skoncentrowanie żołnierzy na mniejszym obszarze może mieć tragiczne skutki w razie ewentualnego ostrzału moździerzowego. Pamiętny ostrzał Babilonu w sierpniu tego roku nie  spowodował strat m.in. dlatego, że kilkanaście pocisków spadło daleko od części mieszkalnych.

ss, pap