Pytany o to przez dziennikarzy Rywin powiedział, że "nikt za tym nie stoi, jest to wymysł prasy". "Zeznam to, co dotychczas zeznawałem w sądzie" - powiedział przed wejściem do prokuratury.
W prowadzonym w Białymstoku śledztwie zarzuty - związane z przerobieniem tekstu ustawy o rtv - postawiono dotąd trzem osobom: Janinie S., byłej prawniczce Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Iwonie G. (wciąż tam pracującej) oraz Tomaszowi Ł. z Ministerstwa Kultury. Wszyscy troje nie przyznają się do winy.
Zarzuty zostały im postawione jeszcze, zanim śledztwo zostało rozszerzone. Początkowo Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku zajmowała się tylko usunięciem z projektu ustawy o rtv słów "lub czasopisma", a obecnie - całym procesem legislacyjnym tego dokumentu, aż do wniesienia go pod obrady Rady Ministrów.
Częścią tego śledztwa jest obecnie także zawiadomienie złożone przez Lecha Nikolskiego, szefa gabinetu politycznego premiera w rządzie Leszka Millera, który chce ustalenia jego rzekomego udziału w "aferze Rywina". Nikolski był już w Białymstoku dwukrotnie przesłuchiwany jako świadek.
em, pap