Wynikami badań są zaskoczone lokalne władze. Sekretarz miasta Tadeusz Woźniak powiedział, że samorząd niezależnie od sanepidu bada wodę z wodociągu. "Mamy laboratorium u siebie i dodatkowo badamy próbki także w jeszcze jednym miejscu, poza Małopolską. W obu przypadkach wyniki wykazują, że w wodzie nie ma żadnych bakterii" - powiedział. Dodał, że w poniedziałek prawdopodobnie samorząd będzie wyjaśniał różnice w wynikach.
Po wprowadzeniu zakazu korzystania z wodociągów, bez wody zdatnej do picia znalazło się ponad 6 tysięcy z około 10 tysięcy mieszkańców Suchej Beskidzkiej. Wodę pitną dostarczają im beczkowozy usytuowane w ośmiu miejscach miasta. W mieście trwa intensywne czyszczenie ujęcia i płukanie wodociągów.
Poprzedni zakaz spożywania wody obowiązywał w Suchej Beskidzkiej od 23 marca do minionego czwartku. Ujęcie na rzece Stryszawce zostało zamknięte przez sanepid po stwierdzeniu w wodzie obecności dużej ilości bakterii kałowych z grupy clostridium. W próbce pobranej w suskiej Stacji Uzdatniania Wody epidemiolodzy stwierdzili wówczas 26 kolonii bakterii w 100 ml wody. Przy tak dużej liczbie kolonii bakterii nie można wykluczyć, że ktoś wylał do rzeki zawartość co najmniej kilku szamb. Ponadto mogły spłynąć do niej nieczystości z pól.
em, pap