Czyste sumienie Cimoszewicza (aktl.)

Czyste sumienie Cimoszewicza (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez ponad 9 godzin był przesłuchiwany Włodzimierzowi Cimoszewiczowi w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej. Nie postawiono mu żadnego zarzutu. On sam przed przesłuchaniem twierdził, że "ma czyste sumienie".
Cimoszewicz po przesłuchaniu nie wypowiedział się dla mediów.

Rano przed wejściem do prokuratury Cimoszewicz oświadczył dziennikarzom: "Jestem całkowicie pewien, że nie naruszyłem prawa". "Oczekuję, że zostanie to potwierdzone przez prokuraturę" - dodał. Jednak po przesłuchaniu opuścił budynek bocznym wyjściem, uniemożliwiając zadanie pytań dziennikarzom.

W czwartek Cimoszewicz zapowiedział w Zielonej Górze, że jeśli prokuratura uzna, iż złamał prawo, zrezygnuje z kandydowania na  urząd prezydenta.

Marszałek Sejmu był przesłuchiwany w trzech sprawach: podejrzenia, że z Ministerstwa Spraw Zagranicznych wyniesiono tajne dokumenty (w związku z tą sprawą ABW przeszukała w styczniu br. mieszkanie b. współpracownicy Cimoszewicza Anny Jaruckiej); w  ramach śledztwa prowadzonego z zawiadomienia komisji śledczej ds. PKN Orlen dotyczącego zatajenia przez Cimoszewicza informacji o  posiadaniu akcji PKN Orlen w jego oświadczeniu majątkowym za 2001 rok oraz w związku z zawiadomieniem Cimoszewicza o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarucką (składania fałszywych zeznań przed komisją ds. PKN Orlen oraz fałszowania dokumentów).

Cimoszewiczowi nie postawiono zarzutu, tym bardziej, że - jak powiedział Kujawski - jest on posłem i najpierw musiałby być wniosek o uchylenie mu immunitetu - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski. - Prokuratura liczy, że pierwsze wiążące informacje w sprawie śledztw dotyczących Cimoszewicza "będą mogły być przekazane na przełomie sierpnia i września" - dodał.

We wszystkich sprawach Cimoszewicz był przesłuchiwany w charakterze świadka. Rzecznik pytany, czy  prokuratura rozważa wystąpienie z wnioskiem o uchylenie Cimoszewiczowi immunitetu, odparł: "Na pewno nie w tym momencie i  na pewno nie po przesłuchaniu". "Mogę tylko zapewnić, że  prokuratura w tych sprawach robi wszystko, aby je jak najszybciej zakończyć" - zaznaczył.

Zdaniem Kujawskiego, prokuratura planuje od poniedziałku przesłuchanie 2-3 osób w ciągu dnia, jeśli będzie to możliwe -  m.in. pracowników MSZ, planowane jest także przesłuchanie Jaruckiej.

Rzecznik poinformował również, że prokuratura otrzymała z  Kancelarii Premiera treść oświadczenia majątkowego Cimoszewicza, bo - jak dodał - każde oświadczenie ministra składane jest w dwóch egzemplarzach: jeden w resorcie, a drugi w Kancelarii Premiera. "Porównanie treści tych oświadczeń wskazuje na to, że są one identyczne, to znaczy nie zawierają treści dotyczącej posiadania akcji PKN Orlen" - ujawnił Kujawski.

Rzecznik powiedział też, że obecnie prokuratura "tak naprawdę" weryfikuje informacje upublicznione przez Jarucką, przez członków komisji śledczej i przez samego Cimoszewicza. Dodał też, że obecnie "nie ma mowy" o skierowaniu wniosku o uchyleniu immunitetu marszałkowi Sejmu. "Cimoszewicz jest przesłuchiwany wyłącznie w charakterze świadka, mamy zbyt mały materiał dowodowy by podejmować takie decyzję" - zastrzegł.

Kujawski poinformował, że w piątek w sprawie dotyczącej zatajenia informacji przez Cimoszewicza w oświadczeniu majątkowym prokuratura przesłuchała nie tylko marszałka, ale też dwie osoby, które "mogą coś powiedzieć na temat tego oświadczenia składanego w  MSZ".

Kujawski tłumaczył, że Cimoszewicz był przesłuchiwany tak długo, ponieważ "prokuratorzy mieli szereg pytań, na które marszałek odpowiadał bardzo szczegółowo". "Nie chcieliśmy tej czynności powtarzać ze zrozumiałych dla wszystkich względów, stąd przesłuchanie trwało tak długo" - dodał. Według niego najdłuższe było przesłuchanie dotyczące zawiadomienia o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez Jarucką.

Rzecznik pytany, na czyj wniosek Cimoszewicz opuścił budynek prokuratury bocznym wyjściem, odparł, że pewnie sam marszałek o  tym zdecydował. "Nie wiem, czy zwracał się z taką prośbą, jako rzecznik prasowy nie zostałem wtajemniczony w sposób opuszczenia budynku przez Cimoszewicza" - dodał.

W prokuraturze pojawił się też na blisko 2 godziny były członek sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzej Różański (SLD). Odmówił on udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy był tam obecny w  związku z sprawami związanymi z Cimoszewiczem.

Zdaniem Kujawskiego, "zbieg okoliczności sprawił, że (Różański) był w piątek przesłuchiwany w innej sprawie".

ks, ss, pap