Cimoszewicz wycofał się! (aktl.)

Cimoszewicz wycofał się! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Cimoszewicz zrezygnował z kandydowania na prezydenta. "Zmasowana akcja czarnej propagandy skierowana przeciwko mnie przyniosła zamierzony skutek" - oświadczył.
Według większości komentatorów, na tej decyzji zyska Donald Tusk, który może wygrać już w I turze, oraz Marek Borowski. Sam Cimoszewicz wśród kandydatów na prezydenta nie widzi godnych tego urzędu.

Powtarzają się też opinie, że rezygnacja Cimoszewicza spowoduje spadek frekwencji wyborczej oraz że marszałek się wycofał, bo nie wytrzymał psychicznie ataków na siebie. Przebywający w USA prezydent Aleksander Kwaśniewski ocenił, że Cimoszewicz "podjął bardzo trudną i dramatyczną decyzję". Podkreślił, że decyzję tę  przyjmuje z żalem, ale i ze zrozumieniem.

Swoją decyzję Cimoszewicz ogłosił w środę wczesnym popołudniem. Pogłoski, że zamierza zrezygnować krążyły od środy rano, a jako pierwsze nieoficjalnie podało je radio TOK FM.

Na zwołanej w Sejmie konferencji prasowej Cimoszewicz ogłosił, że  rezygnuje "w proteście przeciw deprawowaniu obyczaju politycznego w Polsce przez część polityków i część dziennikarzy". Podkreślił, że w toku kampanii wyborczej "w wyjątkowo nikczemny sposób" zaatakowano jego rodzinę, w tym dzieci i dlatego nie może on i nie chce pozostać bierny, musi pomóc najbliższym.

Jak dodał, w obecnej kampanii "doszło na skalę wcześniej niespotykaną do posługiwania się kłamstwami, oszczerstwami i  bezpodstawnymi zarzutami". "Bez skrupułów sięgnięto też do  fałszywych świadków i dokumentów" - wyliczał.

"Z szacunku dla osób udzielających mi poparcia nie będę udzielał instrukcji, kogo powinny poprzeć, choć sam nie widzę osoby godnej tego urzędu" - podkreślił Cimoszewicz. Po wygłoszeniu tego oświadczenia wyszedł z konferencji prasowej.

Mimo takiej deklaracji marszałka na poparcie jego dotychczasowych zwolenników liczy większość kandydatów na prezydenta.

O poparcie swej kandydatury zwrócił się do sympatyków Cimoszewicza kandydat SdPl Marek Borowski. Uważa on, że po  rezygnacji marszałka ma szansę na wejście do drugiej tury. Zastrzegł jednak, że wycofanie się Cimoszewicza w wyniku "brutalnej kampanii" nie sprawia mu żadnej satysfakcji.

Również kandydat PiS Lech Kaczyński liczy, że przynajmniej część zwolenników marszałka Sejmu zagłosuje na niego. Argumentował, że  Tusk reprezentuje program "ultraliberalny". Według niego, gdyby sympatycy Cimoszewicza "głosowali w sposób racjonalny na program związany z przyszłością, a nie z przeszłością" to popraliby jego kandydaturę. Na to, że zyskają na rezygnacji Cimoszewicza liczą też kandydaci PSL oraz Polskiej Partii Pracy.

Komentując wycofanie się z wyborów przez marszałka Sejmu publicysta "Newsweeka" Piotr Zaremba przypomniał, że od  Cimoszewicza oczekiwano w najbliższym czasie przedstawienia szczegółowych informacji na temat jego transakcji giełdowych. "Tego oczekiwano, miał to zrobić, a zamiast tego zrezygnował" -  zaznaczył Zaremba. "To musi być ocenione jako rodzaj ucieczki" -  uznał. Prof. socjologii Ireneusz Krzemiński uważa, że rezygnacja Cimoszewicza nastąpiła w "komunistycznej, partyjnej konwencji".

Z kolei zdaniem politologa prof. Kazimierza Kika z Akademii Świętokrzyskiej, rezygnacja Cimoszewicza jest katastrofą dla  lewicy. "Cimoszewicz był głównym atrybutem politycznym SLD. W tej chwili wszystko się w zasadzie wali" - podkreślił. Wtórował mu prof. socjologii Andrzej Rychard: rezygnacja Cimoszewicza z  kandydowania na prezydenta to zła wiadomość dla SLD. Przeciwnego zdania jest natomiast publicysta Janusz Rolicki, który uważa, że  SLD może zyskać na wycofaniu się marszałka.

Cimoszewicz powiedział na konferencji, że dostrzega, jak bardzo pozytywne zmiany zachodzą w Sojuszu, który odmłodził swoje kierownictwo. Według niego, odnowiony SLD daje "prawdziwą szansę odnowy na lewicy". Radio TOK FM, które jako pierwsze podało w  środę rano nieoficjalne informacje o rezygnacji Cimoszewicza podało, że w nocy z wtorku na środę jego ogłoszenia wyborcze były wycofywane z gazet - na ich miejsce trafiły ogłoszenia SLD.

Szef Sojuszu Wojciech Olejniczak, który brał udział w konferencji Cimoszewicza powiedział, że nie dostrzega obecnie żadnego kandydata, na którego mógłby zagłosować. Zaznaczył, że w nowej sytuacji Sojusz koncentruje się na wyborach parlamentarnych. Zaapelował "do wszystkich ludzi lewicy i centrum o głosowanie na  SLD".

ks, ss, pap