Rokita odpowiedział Marcinkiewiczowi (aktl.)

Rokita odpowiedział Marcinkiewiczowi (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Marcinkiewicz otrzymał od kandydata PO na wicepremiera Jana Rokity, odpowiedź na dokument programowy PiS.
Rokita powiedział dziennikarzom, że przygotowany przez niego dokument jest "rzetelną analizą propozycji PiS" i próbą zasygnalizowania tych punktów, w których zgoda ze strony Platformy "może być bardzo trudna".

"Dlatego - dodał Rokita - że cały szereg propozycji nie odpowiada tym standardom, które chcielibyśmy, aby następny rząd w swej polityce wypełnił". Chodzi m.in. o wiele kwestii dotyczących finansów publicznych, polityki zdrowotnej i prywatyzacji - wyjaśnił.

Jak mówił, "lista propozycji zbieżnych jest dość obszerna i z  dużą pieczołowitością starał się, ażeby wszystko, co jest dla PO akceptowalne, zostało precyzyjnie w jego dokumencie wskazane". "Ale ilość zapisów całkowicie niejasnych, życzeniowych albo czasami szkodliwych jest (w dokumencie PiS) na tyle duża, że  dziś jeszcze pola do tego, aby na jego bazie tworzyć rząd - nie  ma. To pole musi dopiero powstać" - podkreślił Rokita.

Jego zdaniem, niektóre projekty PiS "pozostają w ostrej sprzeczności z założeniami solidarnego społeczeństwa". "Np. koncepcja ubezpieczeń dla bezrobotnych - kompletnie antysolidarnościowa, czy koncepcja alternatywnych ubezpieczeń" -  wymieniał.

"Rozmowy z Kazimierzem Marcinkiewiczem są znacząco lepsze od  tego, co wynika z tego dokumentu i to jest rzecz, która mnie osobiście niepokoi" - dodał polityk PO.

Rokita podkreślił, że zdaje sobie sprawę z tego, że "nowy rząd jest Polsce potrzebny, a moralny obowiązek jego powołania ma  koalicja PO i PiS". "Trzeba dalej rzetelnie pracować, aby usunąć sprzeczności" - podkreślił.

Jak czytamy w liście Rokity, Platforma chce m.in., aby PiS wyjaśnił, na jakiej podstawie wyliczył 30-milardowy deficyt budżetowy, który ma być podstawą tzw. kotwicy budżetowej i czy uwzględniano w nim wydatki na otwarte fundusze emerytalne i koszty wynikające z zablokowania możliwości zaciągania pożyczek przez fundusze i agencje rządowe.

Rokita zarzucił też PiS, że proponuje konsolidację budżetu, a  jednocześnie przedstawia rozwiązania sprzeczne z tą koncepcją np. utrzymanie funduszy celowych w ochronie środowiska.

Lider PO spytał też Marcinkiewicza, czy PiS godzi się na  kontynuację "lawinowego zadłużenia Polski". "Jeśli nie, to  oczekiwalibyśmy od pana określenia maksymalnej wielkości potrzeb pożyczkowych netto budżetu państwa oraz kwoty długu publicznego w  kolejnych latach kadencji, wraz z określeniem wielkości maksymalnego zadłużenia, jakie Pański rząd pozostawi następcom po  czterech latach rządzenia" - napisał Rokita. Według wyliczeń ekspertów PO, realizacja programu Marcinkiewicza kosztowałaby budżet ok. 40 mld zł.

Sprzeciw PO budzi także koncepcja PiS dotycząca służby zdrowia, m.in. wcielenie elementów Narodowego Funduszu Zdrowia do  Ministerstwa Zdrowia i prowadzenie kontraktacji z pozycji ministra. Jak wyjaśnił Rokita dziennikarzom, oznacza to, że  minister zdrowia podpisywałby wszystkie kontrakty w Polsce. "To  jest zupełnie nieracjonalne" - podkreślił.

Lider PO skrytykował też propozycję PiS - jak to określił -  zaskakująco szybkiego - wprowadzenia ubezpieczeń alternatywnych. Zdaniem Rokity, musi to "narazić na szwank przede wszystkim biednych ludzi korzystających ze służby zdrowia". "To jest naszym zdaniem absolutnie dzisiaj niemożliwe" - podkreślił w rozmowie z  dziennikarzami.

Jak czytamy w liście do Marcinkiewicza, PO nie zgadza się też z  potrzebą biernej kontroli państwa nad - jak powiedział Rokita -  "bliżej nieokreśloną liczbą firm". Jak zaznaczył polityk PO, doprowadziłoby to "do takich sytuacja jak PZU i Orlen, które były źródłami pracy komisji śledczych". "To nie jest dobry projekt z  punktu widzenia zwalczania korupcji w Polsce" - podkreślił.

Rokita zwrócił też w liście uwagę, że program Marcinkiewicza nie  przedstawia planu wejścia Polski do strefy euro. PO opowiada się za wprowadzeniem euro, a wcześniej za przystąpieniem do mechanizmu kursowego ERM2 - wtedy zbędna stałaby się - zdaniem PO - Rada Polityki Pieniężnej.

ks, pap