Powyborcze przyspieszenie

Powyborcze przyspieszenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat PO na wicepremiera Jan Rokita ocenia, że po wyborach szanse powołania rządu w ciągu tego tygodnia znacząco wzrosną.
"Ja lubię w polityce twarde fakty, wiec jeśli nadejdzie poniedziałek wieczór, a ja będę wiedział, że PiS jest skłonny do  kompromisu, a Kazimierz Marcinkiewicz nadal jest premierem to  wtedy będę mógł powiedzieć, że prawdopodobieństwo powołania rządu w ciągu tego tygodnia jest znacząco większe niż było poprzednio" -  powiedział Rokita, który w niedzielę głosował w Krakowie.

W jego ocenie jeśli te dwie sprawy się potwierdzą to w  poniedziałek powinien rozpocząć pracę zespół ds. finansowo- budżetowo-ekonomicznych, a wieczorem precyzyjne instrukcje w  postaci pytań powinno otrzymać pozostałe osiem zespołów, które zostały już powołane. We wtorek spodziewane są odpowiedzi ekspertów na postawione pytania, a w środę odebranie relacji tych ekspertów.

"W czwartek lub piątek powinien powstać kształt umowy koalicyjnej i składu rządu, najpóźniej w sobotę umowa powinna zostać podpisana, w sobotę wieczór premier Marcinkiewicz powinien być u  prezydenta z listą rządu, a w poniedziałek w południe rząd powinien być powołany - taki jest harmonogram, jeśli wszystko pójdzie dobrze" - powiedział Rokita.

Podkreślił, że po raz pierwszy przed wyborami prezydenckimi ma  poczucie bezpieczeństwa, ponieważ obaj kandydaci to ludzie przyzwoici i odpowiedzialni.

"Przyzwoici to znaczy tacy, co do których mogę przypuszczać, że  nie odtworzą całej tej sieci prywatnych interesów, która wokół urzędu prezydenckiego od lat funkcjonuje, a przeciwnie, że ją zniszczą. Odpowiedzialni to znaczy, że będą prowadzić politykę, która będzie służyć interesom Polski, a nie jakąś inną, która byłaby niebezpieczna - ocenił polityk PO.

Rokita pytany o przewidywaną frekwencję w drugiej turze ocenił, iż powinna ona być w miarę wysoka jak na polskie warunki. "Tradycyjnie druga tura wyborów prezydenckich zawsze mobilizuje największą ilość Polaków" - powiedział.

Jak zaznaczył Rokita, jego marzeniem jest, aby każdy Polak szedł do wyborów, bo wtedy byśmy mieli do czynienia z prawdziwie obywatelskim państwem, ale jest realistą i widzi w naszym kraju daleko idące zniechęcenie i brak wiary w politykę.

"Chyba mamy taką sytuację, że w miarę trwały sposób 40 - 50 proc. Polaków nie wierzy w sens jakichkolwiek wyborów dokonywanych w  polityce - to bardzo źle i trzeba pracować nad tym żeby to się zmieniło, a jedyną rzecz jaką politycy mogą zrobić aby powiększyć frekwencję wyborczą, to dobrze rządzić" - ocenił Rokita.

em, pap