- Zatrzymana czwórka wywodzi się ze środowiska pseudokibiców. To na razie wszystko, co możemy w tej sprawie ujawnić - stwierdził wczoraj nadkomisarz Zbigniew Matwiej z Centralnego Biura Śledczego.
Nieoficjalnie wiadomo, że śledztwo objęto tajemnicą, bo jego ustalenia są szokujące. Aresztowani mężczyźni (bezrobotny, kierowca oraz dwaj działający na własny rachunek handlowcy) to szalikowcy GKS Katowice, którzy nie działali na własną rękę. Są członkami zorganizowanej grupy przestępczej założonej przez pseudokibiców.
To właśnie gang wyłożył pieniądze na narkotyki, które miały być sprzedane nastoletnim kibicom na śląskich stadionach i lodowiskach. - To dowód, że czasy, w których szalikowcy ograniczali się do bijatyk na stadionach i wandalizmu na ulicach, to już przeszłość - tłumaczy osoba znająca kulisy sprawy.
Zdaniem policji nieformalne kluby kibica na Śląsku i w Zagłębiu zaczynają przypominać organizacją i działaniem gangi: z szefostwem, skarbnikiem oraz grupą zaufanych ludzi od brudnej roboty. Jedni specjalizują się w handlu narkotykami, inni dokonują napadów z bronią w ręku.
ss, pap