Rokita: PiS przekupuje posłów PO

Rokita: PiS przekupuje posłów PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sześciu posłom Platformy Obywatelskiej PiS zaproponował stanowiska wiceministrów za poparcie dla tworzonej koalicji - powiedział lider PO Jan Rokita
Goście audycji "Siódmy dzień tygodnia" w radiu Zet, podczas której padły te słowa, chcieli poznać nazwiska osób, które oferowały stanowiska wiceministrów posłom PO oraz osób, którym składano te propozycje. Rokita nie chciał jednak wymieniać nazwisk bez - jak mówił - zgody swoich klubowych kolegów. "Jeśli Państwo sobie życzą, by ci posłowie (PO) wystąpili publicznie, przekonam ich do tego; oni to zrobią jutro" - powiedział.

"To oszczerstwa" - komentował szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński. "Nic o takich rozmowach nie wiem. Owszem w komisjach sejmowych wszyscy ze sobą rozmawiają. Wiemy, że większość posłów PO nie chce przyspieszonych wyborów" - powiedział dziennikarzom po zakończeniu audycji.

"Jeżeli Jan Rokita ma jakieś dowody na poparcie swoich słów, to powinien je przedstawić" - powiedział podczas konwencji samorządowej warszawskiego PiS rzecznik PiS Adam Bielan. Według niego, jeśli okazałoby się to prawdą, to taka praktyka byłaby "naganna". Podkreślił jednak, że równie naganne jest rzucanie bezpodstawnych oskarżeń. "Chcę przypomnieć, że Jan Rokita jakiś czas temu twierdził, że otrzymał propozycję objęcia funkcji premiera, Jan Rokita co chwilę coś mówi, trudno poważnie do tego podchodzić" - mówił.

Dopytywany, czy takie propozycje wobec posłów PO padały, oświadczył: "Ja takich propozycji posłom PO nie składałem". Pytany, czy jednak ktoś inny mógł je składać, Bielan odparł: "nie potrafię powiedzieć, w PiS jest dzisiaj ponad 200 parlamentarzystów".

W trakcie audycji szef PSL Waldemar Pawlak powtórzył natomiast inną propozycję - stworzenia koalicji z udziałem PiS, PO i PSL. Taka koalicja - w jego ocenie - pozwoliłaby na stworzenie stabilnego układu. Jeśli - jak mówił - powstanie jej byłoby niemożliwe, to lepsze byłyby przedterminowe wybory parlamentarne. Inny układ w Sejmie dawałby jedynie - przekonywał Pawlak - "kruchą większość". "W tym parlamencie żadnej nowej koalicji z udziałem PO nie będzie" - oświadczył na to Rokita. "Mam nadzieję, że bracia Kaczyńscy zdecydują się szybko na wybory. Uważam, że leży to w interesie Polski, leży to w interesie PO i leży to w interesie PiS" - powiedział dziennikarzom po zakończeniu audycji.

Z informacji, które w czasie "Siódmego dnia tygodnia podał szef klubu PiS wynika, że w tej chwili nowa koalicja ma poparcie "bodajże 224 posłów", natomiast z zapowiedzi wynika, że liczba ta "może zbliżyć się do 240". PiS zakłada, że powstanie koalicja z LPR, nowym klubem Ruchu Ludowo- Narodowego i PSL. Zgodnie z arytmetyką sejmową, PiS, LPR, RLN i PSL mają łącznie 223 głosy. Oznacza to, że do większości (231) ciągle brakuje 8-6 głosów (tradycyjnie PiS może liczyć na dwóch posłów mniejszości niemieckiej).

Goście zaproszenie do audycji rozmawiali także na temat zmian ordynacji wyborczej do parlamentu, które zaproponował Platformie PiS. Rokita powiedział, że "nie wykluczyłby" poparcia dla takich zmian, które umożliwiłyby zwycięzcy wyborów objęcie ponad połowy mandatów w Sejmie. Dodał, że PO musi najpierw zobaczyć projekt. Zakwestionował jednak - jak to określił - "styl" takich zmian, gdyby miały nastąpić krótko przed ewentualnymi przedterminowymi wyborami do parlamentu. Szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło zaznaczył, że podobne rozwiązania obowiązują w Grecji czy Włoszech. "Nie widziałbym w tym nic złego, jeśli by porządkowało to scenę polityczną" - powiedział.

Nie wiadomo jednak, czy projekt zmian w ordynacji w ogóle istnieje. Choć Przemysław Gosiewski twierdził, że prace nad nim ruszyły pełną parą, szef klubu PiS Marek Kuchciński jednak nic o tym nie wie. Słychać głosy, że ma to być jedynie straszak mający zmiękczyć np. PSL w rozmowach o ewentualnej koalicji. Wybory według takiej ordynacji nie dałyby małym ugrupowaniom żadnych szans.

pap, em