Sielatycki w ubiegłym tygodniu umieścił w swoim blogu komentarz, dotyczący rejestracji list wyborczych do sejmiku pomorskiego. "Są oczywiście także niezwyciężeni Zieloni z lewactwem. A na czele listy główny pederasta Trójmiasta Artur Czerwiński. No to zobaczymy, ile głosów pójdzie na ciepłych chłopaków" - napisał w internetowym pamiętniku Sielatycki, obecny radny Gdańska.
Zdaniem Czerwińskiego, który otwarcie przyznaje się do orientacji homoseksualnej, słowo "pederasta", jest kojarzone w opinii publicznej obraźliwie, jako określenie osoby, odczuwającej pociąg seksualny do małoletnich chłopców.
"Określenie 'pederasta' w stosunku do mojej osoby jest nieprawdziwe (...) Oznacza osobę, która odczuwa pociąg seksualny do chłopców, a ja nigdy takiego pociągu nie odczuwałem. Mój partner, z którym jestem związany, jest moim rówieśnikiem" - wytłumaczył dziennikarzom 28-letni Czerwiński.
Jego pełnomocnik Wojciech Cieślak napisał w pozwie do sądu, że gdyby w blogu określono Czerwińskiego mianem głównego "geja, homoseksualisty, ba, nawet 'cieplaka Trójmiasta'", to sprawa nie trafiłaby do sądu.
Gdański sąd odrzucił wniosek Czerwińskiego. Uznał, że Sielatycki nie zawarł w blogu nieprawdziwych informacji. Zdaniem sędziego Krzysztofa Soleckiego, określenie "pederasta" jest bowiem tożsame z homoseksualistą i nie sposób jest przyjąć "tak daleko idącej interpretacji", że pederastia to kontakty seksualne z małoletnimi chłopcami.
Czerwiński domagał się od Sielatyckiego przeprosin na pierwszej stronie "Dziennika Bałtyckiego", usunięcia z blogu spornych słów, a także wpłaty tysiąca złotych na rzecz Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Sielatycki tłumaczył przed sądem, że nie zamierzał obrażać szefa trójmiejskiej KPH, ponieważ słowo "pederasta" to jedynie synonim homoseksualisty, co potwierdzają m.in. słowniki języka polskiego i wyrazów obcych.
Broniąc swojego stanowiska działacz LPR przytoczył także m.in. publiczną wypowiedź burmistrza Berlina określającego się jako pederasta, a także udział szefa Kampanii Przeciw Homofobii Roberta Biedronie w telewizyjnej debacie politycznej, podczas której padło słowo pederasta i nie zostało ono odebrane przez niego jako obraźliwe i kojarzące się z pedofilią.
Postanowienie gdańskiego sądu nie jest prawomocne. Kilka godzin po rozprawie, po otrzymaniu uzasadnienia orzeczenia, Czerwiński powiedział, że nie będzie składał od niego zażalenia.
pap, ss, ab