Polska - kompletny brak współpracy

Polska - kompletny brak współpracy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef delegacji specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego ds. domniemanych więzień i lotów CIA Carlos Coelho podsumowując trzy dni pracy komisji w Warszawie, ocenił, że Polska "to najgorszy przypadek braku współpracy".
Jak przyznał, komisja nie uzyskała w naszym kraju nowych informacji.

"Żałuję, że nie mogliśmy spotkać się z przedstawicielami parlamentu, jak miało to miejsce w innych krajach, że ze strony rządu spotkaliśmy się z niechęcią do pełnej współpracy, że nie rozmawiał z nami żaden przedstawiciel obecnych władz na odpowiednim poziomie politycznym" - powiedział Coelho na piątkowej konferencji prasowej.

Jak dodał, oddelegowany przed komisję podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera Marek Pasionek nie jest członkiem rządu. Z kolei sprawozdawca komisji Claudio Fava ocenił, że wypowiedzi Pasionka "były ze sobą sprzeczne".

Coehlo i Fava przypomnieli też, że - zgodnie z Traktatem o Unii Europejskiej - w przypadkach, w których jest zagrożenie naruszenia przez państwo członkowskie zasad odnoszących się do wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz państwa prawnego, może ono zostać pozbawione prawa głosu w Radzie UE lub w stosunku do niego mogą zostać zastosowane inne sankcje polityczne.

Przeciwko tym ocenom protestował europoseł Samoobrony Ryszard Czarnecki. "Na osiem państw, w których byliśmy, spotkaliśmy się tylko z jednym ministrem spraw zagranicznych. W trzech kolejnych - USA, Rumunii, Włoszech - nie spotkaliśmy się z członkami rządu, a z ludźmi na poziomie wiceministrów" - mówił dziennikarzom Czarnecki po konferencji Coelho.

Coehlo pytany przez PAP o wnioski z trzech dni prac w Warszawie powiedział, że "komisja nie znalazła żadnych nowych dowodów, które mogłyby potwierdzić lub wykluczyć nielegalne działania CIA w Polsce".

Ocena współpracy rządu z komisją, jak i efekty jej trzydniowych prac podzieliły polskich europarlamentarzystów.

Ze zdaniem Coehlo zgadza się europoseł SdPl Józef Pinior, który postawę polskich władz nazwał "arogancką". "Wczoraj podsekretarz Pasionek zaczął nam czytać tekst konstytucji RP jako dowód na to, że w Polsce nie można nikogo zatrzymać, aresztować bez kontroli sądowej" - relacjonował dziennikarzom.

"Część członków komisji jest zawiedzona, że zarzuty wobec polskiego rządu się nie potwierdziły" - tak słowa Coehlo skomentował eurodeputowany PiS Konrad Szymański.

Według rzecznika PiS i europarlamentarzysty tej partii Adama Bielana, nie jest prawdą, że polskie władze nie współpracowały z delegacją specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego ds. domniemanych więzień i lotów CIA.

"Jest to nieprawda, w niemal wszystkich krajach, które gościły tę komisję uczestniczyli przedstawiciele rządu mniej więcej na tym samym poziomie, na którym byli przedstawiciele rządu polskiego" - odpierał te zarzuty Bielan na konferencji prasowej w Sejmie.

Odnosząc się zarzutów w sprawie Marka Pasionka, że nie jest on członkiem rządu Bielan przypomniał, że Pasionek jest zastępcą ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, a więc - jak mówił - "osoba najbardziej kompetentna poza samym ministrem Wassermannem w tej sprawie".

"Myślę, że ta opinia części członków eurokomisji wynika z podziałów wewnątrz komisji, nie ma co ukrywać, że w PE zasiada bardzo dużo osób o skrajnie lewicowych poglądach, bardzo antyamerykańskich i również antypolskich" - podkreślił Bielan.

W piątek komisja spotkała się z byłym prezesem lotniska w Szymanach Jerzym Kosem i byłym szefem Agencji Wywiadu Zbigniewiem Siemiątkowskim.

Kos pytany był o rejestr lotów z okresu kiedy samoloty CIA lądowały w Szymanach. Informacje potwierdzającą lądowanie samolotu, który - jak twierdzi część członków komisji - przy innych okazjach wykorzystywany był przez CIA udostępniła komisji europejska organizacja ds. bezpieczeństwa ruchu lotniczego (Eurocontrol).

W rozmowie z dziennikarzami Kos nie umiał powiedzieć co stało się z rejestrem ani w jaki sposób był on prowadzony. Dodał, że jako szef firmy, która obsługiwała lotnisko o żadnych nielegalnych działaniach CIA nie wiedział.

"Samolot, który wyleciał z Kabulu, w momencie gdy czyszczono tam więzienia, wylądował w Szymanach i stamtąd wyleciał do Rabatu, a następnie do Guantanamo. Po co samolot z Kabulu przyleciał do Szyman - przywoził pomidor?" - pytał w rozmowie z dziennikarzami Pinior.

Siemiątkowski - jak relacjonował - przekonywał komisję, że w Polsce nie było tajnych więzień, "a jeżeli były lądowania to nie miały one nic wspólnego z więzieniami".

Temat tajnych więzień i lotów CIA w krajach Europy Środkowej i Wschodniej pojawił się w listopadzie 2005 roku. Organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch twierdziła, że ma dowody na to, że CIA transportowała podejrzanych o terroryzm, ujętych w Afganistanie, przez Polskę (lotnisko w Szymanach) i Rumunię (baza Kogalniceanu) w latach 2001-2004.

W przyjętym przez Parlament Europejski 6 lipca cząstkowym raporcie eurodeputowani stwierdzili, że dotychczas nie udało się znaleźć żadnego dowodu na istnienie tajnych więzień CIA na terenie UE. Niemniej zalecono kontynuowanie dochodzenia w tej sprawie. Nowy raport spodziewany jest na początku przyszłego roku.

pap, ss, ab