Decyzja zależy od nas

Decyzja zależy od nas

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sprawa zainstalowania amerykańskich tarcz przeciwrakietowych w Polsce - jak wiadomo z przecieków prasowych - ciągnie się co najmniej od ponad roku. Tyle trwają bowiem ściśle tajne konsultacje amerykańsko-polskie na ten temat. Opinia publiczna jest jednak o nich, mówiąc oględnie, bardzo skąpo informowana. Dlaczego? Przecież żyjemy w demokratycznym państwie i mamy prawo decydować o swoim losie.
Rząd czeski podobną amerykańską propozycję natychmiast poddał publicznej dyskusji. Czesi uznali, że ich zakątek świata jest wystarczająco bezpieczny dzięki członkostwu w NATO i UE. Nauczeni negatywnymi doświadczeniami z Iraku i lękiem przed militaryzacją świata arabskiego, w tym głównie Iranu postanowili zastosować wariant: "nasza chata z kraja" i większością głosów mówią "nie" amerykańskim bazom na swoim terytorium.

Trudno im się dziwić. Rakietowa tarcza, jaką Amerykanie chcą zainstalować we wschodniej Europie ma chronić Nowy Jork i Chicago, nie zaś Pragę i Warszawę. Ponadto Amerykanie żądają specjalnych przywilejów dla siebie od goszczących ich bazy państw. Nie godzą się na żadne inspekcje i chcą podlegać jedynie własnej jurysdykcji. A przy tym nie oferując obrony terytorium, na którym będą wypróbowywać swoje systemy antyrakietowe, narażają je na dodatkowe zagrożenie np. atakiem terrorystycznym.

Nam Polakom obecność baz amerykańskich na tak twardych warunkach przywołuje niedobre wspomnienia z pobytu wojsk radzieckich na naszym terytorium. Taka konstatacja byłaby jednak demagogią i sporym nadużyciem. Wtedy Polska nie była suwerenna, a jej władze podejmowały decyzje bez konsultacji ze społeczeństwem. Na szczęście te czasy mamy już za sobą.