Lepper zapowiada oczyszczenie partii

Lepper zapowiada oczyszczenie partii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef Samoobrony Andrzej Lepper zapowiedział, że 12 czerwca odbędzie się nadzwyczajny zjazd partii. Jak wyjaśnił, wtedy można spodziewać się zmian personalnych i "oczyszczenia wewnętrznego".
"Żadna partia nie ma wizerunku idealnego. Nie mam zamiaru robić wielkich roszad personalnych. 12 czerwca, w 15. rocznicę rejestracji Samoobrony, odbędzie się nadzwyczajny zjazd partii, taka decyzja zapadła na posiedzeniu prezydium klubu w piątek przed Nowym Rokiem" - powiedział wicepremier w środę w radiowych "Sygnałach dnia".

Lepper wyjaśnił, że zjazd ma ocenić działania partii, jej program i przygotować zmiany, także personalne, oraz "oczyszczenie wewnętrzne". Dodał, że wszyscy działacze mogą zgłaszać się do specjalnej komisji, która przyjmuje skargi. Zaznaczył, że do tej pory żadne konkretne nie wpłynęły.

Pytany o ewentualny wniosek Platformy Obywatelskiej o odwołanie go ze stanowiska wicepremiera, ministra rolnictwa, Lepper powiedział, że opozycja ma do tego prawo. Dodał jednak, że najpierw muszą być zarzuty wobec niego. "Chcę powiedzieć Platformie, że jeśli chodzi o +seksaferę+, to żadnych zarzutów jeszcze nikomu nie postawiono" - powiedział. "Jeżeli zostaną postawione mi zarzuty, to PO nie musi stawiać wniosku o odwołanie mnie, ja sam odejdę z rządu" - zaznaczył. Podkreślił, że jest niewinny i czeka na zakończenie śledztwa w tej sprawie. Kolejny raz powtórzył, że nie chce komentować "seksafery". Odrzucił też zarzuty, że jest złym ministrem rolnictwa.

Lepper podkreślił, że nie ma żadnego podziału w Samoobronie. Wtorkowy "Dziennik" napisał, że jest rozłam na "inteligentów" i "wieśniaków"; pierwsza frakcja jest według gazety "dowodzona" przez Janusza Maksymiuka, druga przez Krzysztofa Filipka. "To jakaś bzdura kompletna" - powiedział szef Samoobrony.

Wicepremier powiedział, że w koalicji "nie jest najlepiej, ale nie jest też tragicznie". Powtórzył, że grudniowa "seksafera" była zamachem stanu. "Koalicja wisiała na włosku. Presja wywierana na pana premiera, na PiS była bardzo mocna" - podkreślił.

"W tej chwili musimy wyjaśnić sobie pewne sprawy do końca" - powiedział. Wyjaśnił, że jest to np. sprawa rzekomych planów odwołania Bronisława Wildsteina z funkcji prezesa TVP. Lepper powiedział, że ani on, ani wicepremier, szef LPR Roman Giertych już tego się nie domagają. Powiedział, że postulat Giertycha dotyczący referendum, w którym Polacy mieliby ocenić jego pomysły edukacyjne, jest przedwczesny.

Pytany o doniesienia środowej "Gazety Wyborczej", która napisała, że 22 stycznia Lepper ma odebrać tytuł doktora honoris causa Moskiewskiej Państwowej Akademii Precyzyjnej Techniki Chemicznej im. M.W.Łomonosowa, powiedział, że jest to "największa akademia rosyjska". Wyjaśnił, że tytuł ten ma być przyznany mu "za całokształt stosunków i podejścia do polityki wschodniej". Dodał, że jeszcze jednak konkretnych ustaleń nie ma.

pap, ss