Proces "łowców skór" przerwany

Proces "łowców skór" przerwany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Opóźnia się ogłoszenie wyroku w głośnym procesie "łowców skór", toczącym się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Po mowach końcowych sąd wznowił przewód sądowy, uprzedzając o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych lekarzom.
Na ławie oskarżonych zasiada dwóch b. sanitariuszy i dwóch b. lekarzy łódzkiego pogotowia ratunkowego. Dla b. sanitariuszy Andrzeja N. i Karola B. oskarżonych o zabójstwa pięciu pacjentów, prokurator domaga się dożywocia; dla dwóch lekarzy Janusza K. i Pawła W., którym zarzuca się narażenie zdrowia i życia i nieumyślne spowodowanie śmierci 14 pacjentów, żąda 10 i 8 lat więzienia. Obrońcy, jak i sami oskarżeni, domagają się uniewinnienia w całości lub od najpoważniejszych zarzutów.

W poniedziałek sąd zapowiedział możliwość przyjęcia zachowania lekarzy jako nieumyślnego narażenia zdrowia i życia pacjentów, a nie - jak zarzuca im prokuratura - umyślnego działania. W tym przypadku zagrożenie karą zmniejsza się z pięciu lat do roku więzienia. Ponieważ przestępstwo to jest ścigane na wniosek osób pokrzywdzonych, sąd postanowił dodatkowo ich przesłuchać.

Na poniedziałkowej rozprawie sąd przyjął wnioski o ściganie i ukaranie sprawców od 6 pokrzywdzonych; kolejnych 7 pokrzywdzonych ma zostać przesłuchanych za tydzień - 15 stycznia. Wtedy też sąd prawdopodobnie ponownie zamknie przewód sądowy i strony raz jeszcze wygłoszą mowy końcowe.

Zaskoczony wznowieniem procesu był prokurator Robert Tarsalewski. "Trochę jestem zaskoczony, ale nie jest to nic nowego, wielokrotnie się z taką sytuacją spotykałem. Sąd cały czas zastanawia się nad kwalifikacją i jak widać doszedł do wniosku, że należy rozważyć i taką możliwość" - podkreślił. Dodał, że prokuratura będzie domagała się takich samych kar.

Wcześniej jako ostatni mowę końcową wygłosił obrońca lekarza Pawła W., którego prokuratura oskarża o narażenie życia i zdrowia czterech pacjentów, którzy zmarli. Wnosząc o uniewinnienie adwokat Jerzy Sosnowski zarzucił prokuratorowi manipulację mediami i dowodami w tej sprawie. Jego zdaniem, prokuratura wiedziała o procederze handlu informacjami o zgonach już w latach 90. i nic nie zrobiła w tej sprawie.

Mec. Sosnowski podkreślił, że handel informacjami nie jest zakazany, a wszelkie informacje są takim samym towarem jak chleb czy masło i można je sprzedawać. "To, że ma to związek ze zgonami, nie zmienia faktu, że są to informacje" - mówił obrońca. Podkreślał, że nie ma dowodów winy jego klienta, a biegli nie wypowiedzieli się jednoznacznie, czy działania lekarzy miały wpływ na zgony pacjentów.

Sami oskarżeni w ostatnim słowie także domagali się uniewinnienia: lekarze - od wszystkich zarzutów, sanitariusze - od tych najpoważniejszych. B. sanitariusz Karol B. powiedział, że nigdy nie podawał pavulonu. Lekarz Janusz K. przekonywał, że wszystkie czynności wykonywał rzetelnie i prawidłowo i przez 20 lat nie było do niego zastrzeżeń. Przyznał, że jest ginekologiem i jego wiedza o ratownictwie medycznym nie była tak szeroka, jak z zakresu położnictwa i ginekologii.

Oskarżony ze łzami w oczach mówił o trudnej sytuacji swojej rodziny. Ostatni z oskarżonych lekarz Paweł W. mówił, że jego zaniedbania dotyczyły tylko niewypełniania dokumentacji medycznej. Podkreślił, że stracił pracę, oszczędności całego życia, a jego dziecko słyszało w szkole, że jego "tata jest mordercą".

Dwaj b. sanitariusze oskarżeni są o zabójstwa w latach 2000-2001, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w przypadku 37-letniego Andrzeja N. czterech pacjentów, a o dwa lata starszego Karola B. - jednej osoby. Miei im podać lek zwiotczający mięśnie - pavulon. Karola B. prokurator oskarża także o pomocnictwo w zabójstwie czterech osób.

Lekarze: 50-letni Janusz K. i 34-letni Paweł W. oskarżeni są o narażenie łącznie 14 pacjentów (w tym K. - 10 pacjentów) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne doprowadzenie do ich śmierci. Cała czwórka jest też oskarżona o przyjęcie w ciągu kilku lat od 12 do ponad 70 tys. zł od firm pogrzebowych w zamian za informacje o zgonach pacjentów.

Proces toczy się ponad 20 miesięcy; w tym czasie odbyło się ponad sto rozpraw, przesłuchano około 400 świadków, m.in. pracowników pogotowia, właścicieli firm pogrzebowych, rodziny zmarłych pacjentów oraz biegłych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii.

pap, ss, ab