Zabójstwo rodziny czy zemsta? „To nie był przypadkowy pożar”

Zabójstwo rodziny czy zemsta? „To nie był przypadkowy pożar”

Pożar, zdj. ilustracyjne
Pożar, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / fedora_m
Tragiczny w skutkach pożar, śmierć dzieci i nieoczekiwane zwroty akcji. Taką dawkę emocji zaserwowała swoim czytelnikom Cara Hunter, która w najnowszej powieści wzięła pod lupę relacje rodzinne z batalią o spadek w tle. „Kto chce ich śmierci” to kryminał, w którym fani detektywistycznych zagadek znajdą coś dla siebie.

„W ekskluzywnej dzielnicy północnego Oxfordu cudem uratowano dwóch małych chłopców z płonącego domu. Młodszy zmarł, nieco starszy – walczy o życie. Dlaczego byli sami w domu? Gdzie są ich rodzice i dlaczego nie odbierają telefonu? Kiedy detektyw Adam Fawley znajduje nowe dowody, spełnia się jego największy koszmar. Ponieważ wie, że to nie był przypadkowy pożar. To było zaplanowane morderstwo, a zabójca pozostaje na wolności" – czytamy w opisie książki, która nakładem wydawnictwa Filia ukazała się w połowie lipca. Autorką powieści jest Cara Hunter, znana czytelnikom za sprawą „Kto porwał Daisy Mason” oraz „Kto mieszka za ścianą”.

„Kto chce ich śmierci” to powieść przedstawiona z kilku perspektyw, a wiodącymi narratorami stają się policjanci prowadzący śledztwo. W roli głównego opowiadającego występuje Adam Fowley znany czytelnikom poprzednich książek Hunter. Opisy bieżącej akcji są przeplatane ze wspomnieniami ofiar, dzięki czemu odbiorca zyskuje pełny obraz wydarzeń. Te fragmenty wzbogacane są raportami straży pożarnej, zapisami rozmów telefonicznych czy e-maili, a wręcz reporterskie relacje z miejsca zdarzenia nadają fabule płynności i dynamiki.

Smaczku powieści dodają przemyślenia, którymi Fawley dzieli się bezpośrednio z czytelnikami stawiając ich w roli aktywnych świadków wydarzeń oraz zaskakujące zwroty akcji. Autorka zdecydowała się na porządne „zakręcenie akcją”, dzięki czemu w końcówce powieści czytelnik może czuć się nieco zdezorientowany i pozytywnie zaskoczony. Całość pisana jest lekkim w odbiorze językiem, w czym też zasługa tłumacza, który wziął się również za wyjaśnienie co trudniejszych pojęć. I chociaż na kartach „Kto chce ich śmierci” nie zabraknie drastycznych opisów z miejsca zbrodni, to niewątpliwie jest to dobra pozycja dla tych, którzy chcą zrelaksować się przy dobrym kryminale.

Czytaj też:
Max Czornyj o genie zła, planach na przyszłość i nowej książce. „Pisanie to nieustanna podróż”

Źródło: WPROST.pl