Bovska o in vitro: Zamiast słów wsparcia ludzie słyszą „przecież możesz adoptować”

Bovska o in vitro: Zamiast słów wsparcia ludzie słyszą „przecież możesz adoptować”

Magda Grabowska-Wacławek, czyli Bovska
Magda Grabowska-Wacławek, czyli Bovska Źródło: Materiały prasowe / Agora Digital Music
– Ludzie leczący się na inne trudne schorzenia spotykają się ze współczuciem i zrozumieniem, na co osoby leczące niepłodność najczęściej liczyć nie mogą. Zamiast słów wsparcia słyszą, że „skoro nie możesz mieć dzieci, to najwyraźniej bóg tak chciał” albo, że przecież „możesz adoptować”. Rzeczywistość nie jest jednak taka prosta. Nie każdy ma w sobie siłę do tego, by przejść przez skomplikowany proces adopcyjny – powiedziała Bovska w rozmowie z „WPROST”.

Maciej Drzażdżewski, „Wprost”: Na twoją piątą płytę czekaliśmy znacznie dłużej niż na poprzednie albumy, a ostatecznie wydałaś materiał mocno dobiegający od dotychczasowej twórczości. Czy na „Dziką” potrzebowałaś po prostu więcej czasu?

Bovska: Dokładnie tak. Potrzebowałam na nią trzech lat, ale też potrzebowałam się nie spieszyć. Nie oznacza to jednak, że był to całkowicie niespieszny czas, bo kiedy dostrzega się coś, czego się chce, to chce się, to mieć jak najszybciej, ale różne okoliczności sprawiały, że musiałam zwolnić, co było dla mnie dobre, bo ja generalnie nieustannie gdzieś pędzę w życiu. To zwolnienie przy tworzeniu tej płyty było korzystne dla muzyki.

Nowa płyta to również efekt sporych muzycznych zmian. Jedna z nich dotyczy producenta albumu. Po czterech wydawnictwach, przy których współpracowałaś z Janem Smoczyńskim, zdecydowałaś się na zamianę kierunku i tym razem za produkcję odpowiedzialny był Konrad Biliński, czyli Archie Shevsky. Jaka jest geneza tej zmiany?

Rzeczywiście, to ogromna zmiana, ale jest to też naturalna konsekwencja procesu poszukiwań. Z Jankiem nagrałam wcześniej cztery płyty i miałam poczucie, że coś się we mnie wypaliło, choć nie umiałam tego nazwać. Wiedziałam natomiast, że w takim momencie potrzebna jest zmiana. Chciałam zacząć pisać piosenki z innymi ludźmi. Jasiowi zawdzięczam bardzo dużo i już na zawsze jesteśmy ze sobą związani wspólnymi utworami, nie jeden na pewno razem jeszcze napiszemy, ale oboje stwierdziliśmy, że będzie to dla mnie dobre. Poza tym, kiedy chciałam zająć się pisaniem nowych rzeczy, to Janek był zajęty pracą nad płytą Kamila Bednarka, więc przestałam go nagabywać o termin i zaczęłam szukać nowych możliwości współpracy.