Bond w puszczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Opór", typowany na najbardziej kontrowersyjny film roku, nie wywoła dyskusji nigdzie poza łamami gazet.
"Historia prawdziwa" - informuje nas napis na początku filmu o otriadzie braci Bielskich. Miłośnicy historii oraz ci, którzy śledzili ostatnie publikacje na temat żydowskich partyzantów, wiedzą, że należy tę informację traktować z przymrużeniem oka. Właśnie z przymrużeniem oka, zamiast pałać świętym oburzeniem.

"Opór" w żadnym wypadku nie jest filmem antypolskim. Nasz kraj wręcz w nim w ogóle nie występuje. Także Polaków w nim nie uświadczymy. Nikt nas nie morduje, nie okrada, nikt z nimi nie walczy. Że to nie prawda? Przecież nikt nie traktuje hollywoodzkich produkcyjniaków jak podręczników historii.

O ile sami Żydzi braci Bielskich porównują do Oskara Shindlera, to "Oporu" do "Listy Shindlera" nie porówna nikt. Filmy dzieli różnica kilku klas. Film Edwarda Zwicka ma wszystko to, czym charakteryzują się podobne produkcje: odważnego, niegrzecznego bohatera, wątek miłosny (nie jeden), kilka zwrotów akcji (mało zaskakujących) oraz odrobinę patosu (skojarzenia z ucieczką z Egiptu nasuwają się same). Nie ma jednak niczego, co wyróżniałoby go z masy podobnych filmów.


"Opór" (Defiance), USA, reż. Edward Zwick