PJ Harvey - "White Chalk"

PJ Harvey - "White Chalk"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miłość jest trudna. Nawet jeśli obiektem płomiennego uczucia jest tak wspaniała kobieta, jak PJ Harvey. Nowym albumem, "White Chalk", wokalistka znów wystawia wielbicieli na próbę. Polly Jean raz jesz
Miłość jest trudna. Nawet jeśli obiektem płomiennego uczucia jest tak wspaniała kobieta, jak PJ Harvey. Nowym albumem, "White Chalk", wokalistka znów wystawia wielbicieli na próbę. Polly Jean raz jeszcze pokazuje zupełnie nowe oblicze. Kto spodziewał się wściekłości i szalejących gitar będzie zawiedziony. Rozczarowany będzie także ten, kto liczył na piękne, niemal popowe nagrania. Zachwyceni będą natomiast wszyscy, którzy poza Angielką miłują również ascetycznych songwriterów z lekkim folkowym zacięciem. Taki bowiem muzyczny krajobraz maluje artystka. Uzbrojona praktycznie tylko w fortepian lub staromodne instrumenty PJ Harvey jest delikatna i subtelna, jak nigdy dotąd. Głos, który potrafił niegdyś rozbijać mury, tu jest kruchy, jakby uwięziony w gardle i powściągliwy. Harvey wydaje się chwilami niemal wstydliwa, a już na pewno pełna pokory. Szepcząc bardziej, niż śpiewając wymaga ciszy i skupienia. W zamian daje jednak chociażby przepięknie tęskne "The Piano". Ta płyta nie przekona wszystkich, ale w końcu czy nie na tym polega wielkość PJ Harvey? To artystka, która nieustannie się zmienia, wciąż zaskakuje, pozostając przy tym szczerą i autentyczną. Piosenek z "White Chalk" nie będziemy nucić, przygotowując się do randki. Nie będziemy ich słuchać z pełną mocą głośników, przeklinając męski ród po kolejnym miłosnym rozczarowaniu. Jestem jednak przekonana, że do tego albumu będziemy wracać częściej niż nam się wydaje.