W Poznaniu zabrzmią dudy

W Poznaniu zabrzmią dudy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Około 300 muzyków weźmie udział w Poznaniu w paradzie dudziarskiej Pipefest 3 września. W imprezie wezmą też udział uczestnicy trwającego od 2 września w stolicy Wielkopolski III Zlotu Dudziarzy Europy.

Idea Pipefestu narodziła się w 1995 roku w Szkocji. Pasjonaci gry na dudach zbierają się co roku w innym mieście świata, ich spotkanie i wspólne granie ma pomóc w zbiórce pieniędzy na cel charytatywny. Muzycy zagrają w Starym Browarze i Na Starym Rynku. Na Pipefest przyjadą do Poznania dudziarze ze Szkocji oraz innych krajów Europy i świata - dawnych ziem Imperium Brytyjskiego, gdzie do dziś gra się na dudach szkockich.

Do tej pory uczestnicy parady muzykowali m.in. w Edynburgu, Bazylei, Nowym Jorku, Sydney, Paryżu, Tokio i Toronto. Beneficjentem poznańskiej parady będzie Fundacja Pomocy Wzajemnej Barka. - Zgromadzeni widzowie usłyszą szkockie marsze wojskowe, przeplatane wielkopolskimi wiwatami, góralskim zbójnickim, a słowackie gajdy czy białoruska duda przywołają muzykę pasterską z hal i dworskie tańce dawnej Rzeczypospolitej. Kulminacją będzie odegranie wielkopolskiej "Leliji" oraz marszu "Pipefest Poznan" - poinformowała rzeczniczka Muzeum Narodowego w Poznaniu, Aleksandra Sobocińska.

W poznańskiej Pipefest wezmą udział m.in. uczestnicy odbywającego się od piątku w Poznaniu III Zlotu Dudziarzy Europy. Na zlot do Poznania przybyło kilkanaście kapel dudziarskich i koźlarskich z Polski oraz dudziarze z Białorusi, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i Anglii. W trzydniowej imprezie swoje umiejętności zaprezentuje w sumie ok. 150 muzyków, w tym dudziarze i koźlarze z Wielkopolski, Zakopanego i Suchej Beskidzkiej. Poza występami zaplanowano też warsztaty na temat budowy i gry na dudach. Finałem imprezy będzie ekumeniczna msza św. w poznańskiej farze i występy na schodach Ratusza. Uczestnicy zlotu wystąpią też w kilku innych miejscowościach regionu.

Dudy składają się ze skórzanego worka, jednej lub kilku piszczałek melodycznych zwanych przebierkami oraz jednej lub kilku piszczałek burdonowych zwanych bąkiem. Do worka - za pomocą rurki lub przy pomocy mieszka - wdmuchuje się powietrze, które uchodzi z niego przechodząc przez piszczałki.