Setna rocznica urodzin Antonioniego, "genialnego hipnotyzera"

Setna rocznica urodzin Antonioniego, "genialnego hipnotyzera"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michelangelo Antonioni (fot. Heinz Trenczak/Wikipedia)
Włochy obchodzą uroczyście przypadającą w sobotę setną 29 września rocznicę urodzin mistrza światowego kina Michelangelo Antonioniego. Szczególnie świętuje ją Ferrara, rodzinne miasto zmarłego w 2007 roku reżysera.

- Michelangelo nie lubił patrzeć wstecz, powiadał, że taka postawa postarza. Dlatego wydaje mi się, że najlepszą formą uczczenia tej rocznicy jest próba zrozumienia, ile jeszcze sekretów kryje jego wizja - spojrzenie z XX wieku wybiegające w przyszłość - powiedziała wdowa po artyście Enrica Fico. Wyznała, że jej marzeniem jest to, by powstało we Włoszech stałe muzeum artysty tak, by jego twórczość "stała się dziedzictwem wszystkich".

W Ferrarze odbędzie się w sobotę ceremonia nadania jednemu z placów imienia Antonioniego, a także seria projekcji jego najsłynniejszych filmów. Uroczystości te będą prologiem do wielkich obchodów, których kulminacja nastąpi w najbliższych miesiącach.

W grudniu w tym mieście odbędzie się międzynarodowe sympozjum na temat pracy artystycznej reżysera oraz pełna retrospektywa jego dzieł. W marcu 2013 roku, również w Ferrarze, otwarta zostanie w Palazzo dei Diamanti wielka wystawa o Antonionim.

Rocznica obchodzona jest także bardzo uroczyście w Bolonii - na tamtejszym uniwersytecie artysta ukończył w 1938 roku studia ekonomiczne. W bolońskiej filmotece rozpoczął się w czwartek przegląd filmów Antonioniego. Na zorganizowanej tam wystawie można zobaczyć indeks przyszłego mistrza kina, a także oryginał jego referatu z 1937 roku: "Motywy i formy pomocy państwa w produkcji filmowej".

Michelangelo Antonioni urodził się 29 września 1912 roku. Związki z kinematografią rozpoczął od prowadzenia rubryki filmowej w gazecie "Corriere Padano", wydawanej w jego rodzinnej Ferrarze. Potem zajął się filmami dokumentalnymi. Pierwszego, kręconego w zakładzie dla psychicznie chorych nie ukończył, gdyż nie był w stanie poradzić sobie w tych skrajnie trudnych warunkach. W 1950 roku nakręcił swój debiutancki film fabularny "Kronika pewnej miłości". Pierwsze wielkie sukcesy przyniosły mu lata 60., przede wszystkim dzięki słynnej trylogii: "Przygoda", "Noc" i "Zaćmienie" z aktorką Moniką Vitti, muzą reżysera. Antonioni otrzymał główne nagrody na międzynarodowych festiwalach filmowych w Berlinie za "Noc", i w Wenecji za "Czerwoną pustynię". Dopełnieniem pasma sukcesów była Złota Palma w Cannes za jego najsłynniejszy obraz - "Powiększenie" z 1966 roku.

Następne lata przyniosły dalsze głośne arcydzieła: "Zabriskie Point", (1970), uznany nawet za antyamerykański i jako taki wręcz bojkotowany oraz "Zawód: reporter" (1975) z Jackiem Nicholsonem. Artysta powrócił też na krótko do dokumentu, kręcąc w 1972 roku obraz o Chinach "Chung Kuo". Po tej pełnej zaangażowania opowieści o Chinach dla władz w Pekinie stał się wrogiem.

Pisał również opowiadania dla dziennika "Corriere della Sera".

W 1985 roku Antonioni doznał ciężkiego udaru mózgu, po którym nigdy nie powrócił już do pełni sił i pozostał częściowo sparaliżowany. Do pracy powrócił dopiero cztery lata później, dzięki pomocy żony Enriki. Wykorzystując materiał nakręcony w latach 70. w Indiach na temat święta religijnego stworzył dokument "Kumbha Mela" (1989), który zaprezentował w Cannes. Na planie filmu pełnometrażowego pojawił się po dziesięciu latach od choroby. Powstało wtedy głośne dzieło "Po tamtej stronie chmur", owoc reżyserskiej współpracy z Wimem Wendersem. W tym samym 1995 roku Antonioni otrzymał Oscara za całokształt twórczości. W 2005 roku powstał "Eros", złożony z kilku części, wyreżyserowanych przez Antonioniego oraz Wonga Kar-wai i Stevena Soderbergha.

Jesienią 2007 roku Michelangelo Antonioni miał rozpocząć wraz z żoną zdjęcia do filmu "Latawiec nad wulkanem". Zmarł jednak 30 lipca 2007 roku w Rzymie.

Filmowiec-malarz, wizjoner, zawsze trudny artysta, mistrz eksperymentu - tak wspomina się go z okazji stulecia urodzin. Często przytacza się słowa, jakie wypowiedział o nim reprezentant francuskiej "nowej fali" Alain Resnais: "Był genialnym hipnotyzerem".

em, pap