Pinokio zakochany w Polsce

Pinokio zakochany w Polsce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska jest częścią mojego życia artystycznego - powiedział włoski reżyser i aktor Roberto Benigni, który przyleciał do Warszawy na polską premierę swojego filmu "Pinokio"
"Zrobiliście wszystko w teatrze" - wykrzyknął Benigni, wymieniając wielkich twórców polskiego teatru. Wspomniał też o wielkich polskich filmowcach i o poezji będącej -  jego zdaniem - znakiem szczególnym polskiej sztuki. Mówił także o swoich bliskich kontaktach z papieżem Janem Pawłem II.

"Z Polską jestem bardzo blisko związany. Od razu się zgodziłem na przyjazd tutaj. (...) Warszawy się nie wybiera, Warszawa po prostu jest", mówił podczas południowego spotkania z dziennikarzami Benigni. O swoim "Pinokiu" Benigni powiedział, że jest to film bardzo włoski i - jak przystało - bardzo toskański. Właśnie w Toskanii położone jest miasteczko Collodi, którego nazwę przyjął jako pseudonim artystyczny twórca oryginalnego Pinokia, Carlo Collodi (w rzeczywistości Carlo Lorenzini).

"Urodziłem się 10 km od miasteczka Collodi. Od początku mówiono na mnie Pinokio. Mówiłem z akcentem toskańskim, zachowywałem się jak Pinokio. Do tej pory czuję się jak Pinokio. Od 25 lat myślałem, by nakręcić ten film" - powiedział Benigni.

Federico Fellini także nazywał Benigniego Pinokiem. "Dla aktora praca z Fellinim to jak dla stolarza praca ze świętym Józefem. Któregoś dnia Fellini zadzwonił do mnie: +Halo, mówi Fellini, czy rozmawiam z Pinokiem?+. Było to ponad 20 lat temu. Zaczęliśmy wówczas kręcić pojedyncze scenki, robić próby. Fellini odkładał jednak realizację tego filmu, jak wielu innych. I nigdy go nie stworzył" - wspominał Benigni.

W filmie Pinokio nie jest chłopcem, ale mężczyzną w sile wieku. Tak - jak wynika z rysunków - wyobrażał sobie swojego bohatera sam Carlo Collodi - mówi reżyser.

"Książka oskarża bez litości gwałtowność społeczeństwa, w którym żyjemy. Pinokio jest piękny. To jego piękno przyciąga złodziei i  zabójców" - mówił Benigni. Dodał, że Pinokio jest piękny kiedy kłamie, kiedy jest nieposłuszny i kiedy jest źle wychowany - to piękno i czystość daje mu wielką siłę.

Musiałem zrealizować film o Pinokiu, by uwolnić się od tej postaci, powiedział.

Reżyserowi miała towarzyszyć w Warszawie żona, aktorka Nicoletta Braschi (w "Pinokiu" zagrała rolę Błękitnej Wróżki), ale w ostatniej chwili odwołała przyjazd. "Wróżki są bardzo zajęte" - tłumaczył jej nieobecność Benigni. Dodał, że mężczyźni bez kobiet są niczym i że tak właśnie się czuje bez swojej żony przy boku.

Film "Pinokio" Benigniego zrobił furorę we Włoszech, w Stanach Zjednoczonych spotkał się z chłodnym przyjęciem. Jak oceni go polska publiczność, okaże się w ciągu najbliższych dni. Od piątku film jest na ekranach polskich kin.

em, pap