Jan Komasa, reżyser filmu „Miasto 44” na antenie TVN24 mówił o swoim najnowszym filmie. Przyznał, że łzy powstańców w czasie uroczystego pokazu na Stadionie Narodowym były dla niego "największym komplementem".
Prapremiera filmu odbyła się 30 lipca na warszawskim Stadionie Narodowym. W projekcji wzięło udział ok. 10 tys. osób, m.in. prezydent Bronisław Komorowski oraz weterani Powstania Warszawskiego.
- Robiłem ten film z myślą o powstańcach. O tym, żeby film był jak najbliżej tego, co oni zapamiętali - wytłumaczył Komasa.
- Strasznie chciałem, żeby to odpowiadało ich (powstańców - red.) emocjom. W momencie, kiedy zobaczyłem parę tysięcy powstańców na pokazie na Stadionie Narodowym... nie było chyba osoby, która nie byłaby wzruszona - dodał.
- Ja powstanie tak czytam, jako pewien rodzaj transu, energii. I znalazłem takie środki filmowe, żeby to oddać - wytłumaczył reżyser.
TVN24.pl
- Robiłem ten film z myślą o powstańcach. O tym, żeby film był jak najbliżej tego, co oni zapamiętali - wytłumaczył Komasa.
- Strasznie chciałem, żeby to odpowiadało ich (powstańców - red.) emocjom. W momencie, kiedy zobaczyłem parę tysięcy powstańców na pokazie na Stadionie Narodowym... nie było chyba osoby, która nie byłaby wzruszona - dodał.
- Ja powstanie tak czytam, jako pewien rodzaj transu, energii. I znalazłem takie środki filmowe, żeby to oddać - wytłumaczył reżyser.
TVN24.pl