Wiesel nie szczędzi pochwał dla nowej pracy Grossa. "Można łatwo przewidzieć podobny efekt i sukces +Strachu+. Czyta się tę książkę z zapartym tchem. (...) Oparta na oficjalnych dokumentach, jak również wielu relacjach świadków, opowiada ona o wydarzeniach z lat 1945-1946. Najbardziej odrażające okrucieństwa były popełniane przez cywilów, żołnierzy i policjantów na Żydach ocalałych z piekieł, którzy wracali chorzy, biedni i osieroceni" - pisze autor.
"Jak wielu z nas, wierzyli oni naiwnie, że antysemityzm, zdyskredytowany 6 milionów razy (szacunkowa liczba ofiar holokaustu), umarł w Auschwitz wraz z jego ofiarami. Mylili się. Antysemityzm przetrwał w większości miejsc, a najbardziej w Polsce. Podsumowując, to właśnie Jan Gross ujawnia" - czytamy w recenzji Wiesela.
"Jaka jest jedna z najsmutniejszych rewelacji (książki Grossa)? W czasie wojny byli tu i ówdzie dzielni polscy obywatele o wielkim sercu, którzy z narażeniem życia ukrywali Żydów. Zamiast jednak być dumnymi ze swoich czynów, woleli oni o nich nie mówić. Bali się gniewu i oskarżeń swych sąsiadów?" - pyta retorycznie Wiesel.
Laureat Nobla kończy recenzję książki Grossa następującą konkluzją: "Czy z tego wynika, że należy winić całą Polskę? Nie wierzę w zbiorową winę. Tylko winni są winni; współcześni nimi nie są. Dzieci zabójców nie są zabójcami, tylko ich dziećmi. Dziś nowe pokolenie weźmie na siebie odpowiedzialność za swoją historię. A jednak - przeszłość żyje w teraźniejszości, niemożliwa do zapomnienia. Jan Gross zmusza Polskę do stawienia czoła przeszłości".
Gross, emigrant z Polski i profesor historii Uniwersytetu Princeton, jest także autorem wydanej w 2001 roku głośnej książki "Sąsiedzi" o zamordowaniu 1600 Żydów w Jedwabnem przez polskich mieszkańców tego miasteczka.
pap, em