Guido Menzio, profesor z Uniwersytetu w Pensylwanii, chciał lecieć z Filadelfii do Syracuse. Kiedy już znajdował się w samolocie, który stał na pasie startowym, wylot wstrzymano, a maszyna wróciła pod terminal.
Jak się okazało, jedna z pasażerek uznała, że obliczenia, które wykonuje mężczyzna są podejrzane. Współpasażerka pod pretekstem złego samopoczucia opuściła samolot, a gdy znalazła się na terminalu stwierdziła, że tak naprawdę przeraziło ją zachowanie profesora. Służby potraktowały to zgłoszenie poważne i na miejscu od razu zjawiła się ochrona.
Profesor został przesłuchany. – Myślałem początkowo, że chcą mnie zapytać o szczegóły zasłabnięcia kobiety, która źle się poczuła. Zamiast tego oznajmili mi, że ta pani wzięła mnie za terrorystę, bo miałem pisać dziwne rzeczy na kartce – mówił Guido Menzio.
Mężczyzna ostatecznie został w samolocie, a kobieta zdecydowała się wyruszyć późniejszym lotem.