"Pomysł świetny, ale sposób przedstawienia, upublicznienia go, niejedną osobę może przyprawić o zwykłe rozczarowanie twoją osobą, zawód, a nawet (zwłaszcza u gratulujących ci fanów) smutek" – pisze Robert. "Wizualizacja wizualizacją, ale ty zrobiłeś z ludzi idiotów... Mało poważne, wręcz żenujące. Tylu ludzi ci gratulowało, a tu takie szambo..." – komentuje Wirginia, której zdanie poparło ponad 50 internautów. "Tak jakby ktoś w lesie rozwiesił taśmę miedzy drzewami przerwał klatką i powiedział, że ukończył triathlon - a nie spoko to tylko wizualizacja mety" – kpi Mateusz.
Tymczasem Jakóbiak nie widzi w swoim małym oszustwie nic złego. Twierdzi, że zastosował jedynie jedną z metod motywacyjnych, nazywaną wizualizacją. Przyznaje, że od 3 lat usilnie stara się o zaproszenie do programu telewizyjnego swojej idolki. Uszył nawet koszulę na tę okazję i zapisał na 7 stronach dokładny scenariusz spotkania z dziennikarką. Znalazł sobowtóra Ellen i dokładnie odwzorował wygląd jej studia nagrań, po czym nakręcił odcinek z samym sobą. Ta manipulacja miała być kolejnym sposobem na przyciągnięcie jej uwagi.
Jutuber przyznał, że od początku zdawał sobie sprawę z konsekwencji swojego oszustwa i możliwej negatywnej reakcji fanów. Cel był jednak dla niego najważniejszy. Chciał spotkać swoją idolkę bez względu na ewentualne koszty. Wierzy, że wywołanie szumu medialnego i fala komentarzy w mediach społecznościowych zaprocentuje uzyskaniem uwagi Ellen i zaproszeniem do jej programu.