Beata Kempa na wirtualnej diecie

Beata Kempa na wirtualnej diecie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Beata Kempa (fot. A. Jagielak /Wprost)
Kiedy podczas przesłuchania przed komisją hazardową Zbigniew Chlebowski zaproponował posłance PiS Beacie Kempie, że zaprosi ją na obiad - Kempa odparła że jest na diecie i obiad nie wchodzi w grę. Dla miłośników posłanki mamy jednak dobrą wiadomość - "Fakt" odkrył, że zagłodzenie się sejmowej gwieździe Prawa i Sprawiedliwości z całą pewnością nie grozi.
Wiadomo, że kobiety dzielą się generalnie na te, które są na diecie i te, które zapowiadają, że na dietę przejdą. Beata Kempa deklarowała, że należy do tej pierwszej grupy, ale okazało się to nie do końca zgodne z rzeczywistością. Otóż w przerwach na stawianie w krzyżowym ogniu pytań kolejnych świadków, posłanka wpada do sejmowej restauracji, gdzie z apetytem pochłania... kotlecika z ziemniakami. Danie to nie wydaje nam się bynajmniej dietetyczne.

Nie mamy zamiaru nic wyrzucać posłance. Przeciwnie - cieszymy się, że pogłoski o jej diecie okazały się niesprawdzone. Każdy kilogram zrzucony przez panią poseł oznaczałby bowiem, że - cytując "Misia" - mniej nas by było, Polaków. A na stratę choćby kilograma obywatela, a zwłaszcza posła na Sejm, po prostu nie możemy sobie pozwolić.

"Fakt", arb