Wszystkie światowe serwisy informacyjne obiegła wiadomość, że w sobotę prezydent Stanów Zjednoczonych Barak Obama zanurzył się ze swoją córką Sashą w wodach Zatoki Meksykańskiej. Ale czy na pewno?
Ryzykując życie swoje i swoje rodziny, Obama chciał przekonać swoich rodaków, że po katastrofie ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej można się już bezpiecznie kąpać. Jednak na plażę zostali wpuszczeni tylko fotografowie akredytowani przy Białym Domu. Czyżby Prezydent miał coś do ukrycia?
Według brytyjskiego dziennika "The Independent", plaża Aligator Point w Zatoce Św. Andrzeja w północno-wschodniej Florydzie leży... poza Zatoką Meksykańską. Czy prezydent zdawał sobie sprawę, że tym czynem może narazić na utratę zdrowia tysiące turystów? Tego nie wiemy, ale nie zachęcamy do naśladowania prezydenckiej rodziny.
Wakacje Obamów na Florydzie trwały 27 godzin. Najpierw udali się na wycieczkę na jachcie, by zobaczyć tamtejsze morświny. W sobotę grali w golfa z 9-letnią córką Sashą, która trafiła za pierwszym razem w dołek.
kb, The Independent
Według brytyjskiego dziennika "The Independent", plaża Aligator Point w Zatoce Św. Andrzeja w północno-wschodniej Florydzie leży... poza Zatoką Meksykańską. Czy prezydent zdawał sobie sprawę, że tym czynem może narazić na utratę zdrowia tysiące turystów? Tego nie wiemy, ale nie zachęcamy do naśladowania prezydenckiej rodziny.
Wakacje Obamów na Florydzie trwały 27 godzin. Najpierw udali się na wycieczkę na jachcie, by zobaczyć tamtejsze morświny. W sobotę grali w golfa z 9-letnią córką Sashą, która trafiła za pierwszym razem w dołek.
kb, The Independent
