Według tych szacunków owoce z dalekich stron świata, pojawiające się na świątecznych stołach we włoskich domach, są nawet 10 razy droższe od rodzimych jabłek, kiwi, pomarańczy i mandarynek o tej porze roku. Rolnicy obliczyli, że morele z Australii pokonują trasę 16 tysięcy kilometrów. Ponadto transport kilograma tych owoców wymaga 9 kilogramów paliwa, co z kolei prowadzi do emisji prawie 30 kilogramów dwutlenku węgla. Wśród warzyw i owoców, które, jak podkreślono, dosłownie zatruwają na swój sposób atmosferę w Święta, wymieniono też arbuzy z Brazylii, szparagi z Peru, melony z Gwadelupy i fasolkę z Egiptu.
Jedni w takiej sytuacji woleliby albo samemu wyprodukować to, na co jest popyt, albo eksportować do Australii czy Meksyku coś, czego tam ludzie potrzebują. Ale są i inni - jak włoscy związkowcy - którzy wolą protesty i apele. Powodzenia! Klienci na pewno wysłuchają rolników, a przekona ich świetny argument o CO2.
Trzymamy kciuki za przedsiębiorczych eksporterów z Brazylii, Egiptu i innych państw z "czarnej listy".
zew, PAP
Szukasz prezentu na święta? Zobacz jakie prezentowe hity roku wybrał "Wprost"!