Przedstawiciele MFW oszczędzają na butach?

Przedstawiciele MFW oszczędzają na butach?

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Rumunia pożyczyła miliardy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale gdy przedstawiciel MFW Jeffrey Franks przybył do Bukaresztu, sprawy finansowe zeszły na drugi plan. Wszystkich zafascynowała bowiem... dziura w bucie wysłannika wpływowej instytucji.

Na spotkaniu z prezydentem Rumunii Traianem Basescu przedstawiciel MFW mówił o wydatkach budżetowych, zwolnieniach, inflacji. Na zdjęciu z tego spotkania, zamieszczonym na portalu prezydenckim, widać że Franks rozmawiał z prezydentem mając na nodze... dziurawy but. 10 maja zdjęcie znikło z prezydenckiego portalu, ale wcześniej wywołała spore zamieszanie. - To niewybaczalne, żeby pójść do prezydenta w dziurawych butach - oburza się popularny komentator telewizyjny Mircea Badea.

Franksa zapytano o jego buty na konferencji prasowej w Bukareszcie. - Wolę mówić o Rumunii, a nie o moich sprawach osobistych - odparł wysłannik MFW. Świadomi wymogów mody Rumuni nie omieszkali też wytknąć Franksowi niedociągnięć stylu. Telewizja Realitatea zauważyła, że brązowe mokasyny, mające zresztą dawno za sobą okres świetności, założył do czarnego garnituru. Mircea Badea zwrócił ponadto uwagę, że Franks pojawił się w Rumunii z tanim elektronicznym zegarkiem, który kosztował pewnie nie więcej niż 10 euro.

W debatę włączyli się też obywatele Rumunii. Jedni wyrażali zrozumienie dla Franksa, który najwidoczniej woli stare, wygodne mokasyny niż nowe buty, które mogłyby go uwierać. Inni zaoferowali naprawienie dziurawego mokasyna, albo nawet sprezentowanie przedstawicielowi MFW nowego obuwia, oczywiście wykonanego z rumuńskich materiałów.

Szewc bez butów chodzi, a przedstawiciel MFW pokazuje Rumunom na czym polega oszczędzanie. Póki się podeszwa nie oderwie buty można nosić. A zegarek za 10 euro pokazuje tą samą godzinę co ten za 10 tysięcy euro. Zamiast się oburzać należy brać przykład z Jeffrey'a Franksa.

PAP, arb