Właściciel restauracji w miejscowości Villorba koło Treviso na północy kraju postanowił położyć kres pladze uciekania klientów przed zapłaceniem rachunku. Dlatego miejsca przy stolikach oferuje dopiero po wylegitymowaniu gości. - Najpierw rachunków nie płaciły grupy młodzieży - uznaliśmy te przypadki za brawurę. Jednak w ostatnich miesiącach zauważyliśmy, że to samo robiły nawet rodziny z małymi dziećmi, które korzystają z ograniczonego nadzoru i wychodzą bez uiszczenia rachunki - skarżył się restaurator z lokalu o nazwie "Galloway". Właścicieli restauracji dodał, że takich incydentów notował u siebie coraz więcej i na nic nie zdawały się zainstalowane kamery. Lokal, który w weekendy obsługuje ponad 1000 osób, ponosił z tego powodu znaczne straty - zwłaszcza w sobotnie wieczory. Aby rozwiązać problem mężczyzna postanowił... legitymować wchodzących do restauracji klientów. - Nie wiem, czy mamy prawo prosić o dowód tożsamości, ale od kiedy wprowadziliśmy tę metodę, straty znacznie spadły - przyznał restaurator.
Włoskie media poinformowały też o pomyśle restauratora z Toskanii, który stwierdził, że "rząd Mario Montiego zostawił Włochów w samych majtkach", w związku z czym jego restauracja "oferuje gratisową kolację temu, kto przyjdzie bez spodni". W ten sposób właściciel restauracji w miasteczku Forcoli skwitował wymagający wyrzeczeń od wszystkich obywateli program oszczędnościowy nowego gabinetu, którego celem jest uzdrowienie finansów publicznych. Pierwszego wieczoru obowiązywania tej "antykryzysowej inicjatywy" dla darmowej kolacji, złożonej z lasagni i pieczeni, spodnie zdjęło 20 klientów.PAP, arb