71-letni Giovanni De Lazzari, który niegdyś prowadził zakład fryzjerski, ma jedną z najniższych w kraju emerytur - 680 euro miesięcznie, ale – jak wyjaśnił - chce pomóc tym, którzy zmagają się z trudnościami i wyręczyć w ten sposób polityków. - Nie jestem bogaty i chcę uczynić ten gest wobec tych, którzy borykają się z problemami, cierpią i mają rodzinę. Nie kierują mną żadne inne cele, zwłaszcza polityczne - zapewnił włoski emeryt na łamach gazety.
De Lazzari wytłumaczył, że może sobie pozwolić na hojność pomimo otrzymywania niskiej emerytury, z powodu swej sytuacji życiowej. Emeryt pracuje obecnie jako sekretarz sędziwego dziekana miejscowej katedry, mieszka w jego domu, jest jego kierowcą i przygotowuje dla księdza jedzenie. W związku z tym, że nie ma rodziny, w tych warunkach nie wydaje na swoje potrzeby ani euro.
Sto osób, które odpowiedzą na zaproszenie De Lazzariego, 1 maja zostanie podjętych pizzą i piwem w jednej z restauracji w Trieście.PAP, arb