Przerwano mecz, bo... nie było komu sędziować

Przerwano mecz, bo... nie było komu sędziować

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coś takiego nigdy nie zdarzyło się w szwedzkiej lidze, a przynajmniej w ostatnich 100 latach rozgrywek.(fot. sxc)
Mecz szwedzkiej najwyższej ligi piłkarskiej pomiędzy Gais i IFK Goeteborg został w poniedziałek wieczorem przerwany, zanim się jeszcze rozpoczął, z powodu kontuzji dwóch sędziów. Spotkanie jednak rozegrano po przyjeździe na stadion przypadkowego arbitra.

- Coś takiego nigdy nie zdarzyło się w szwedzkiej lidze, a  przynajmniej w ostatnich 100 latach rozgrywek. Kontuzje odnoszą piłkarze, a nie sędziowie, a już nigdy aż dwóch jednocześnie -  powiedział ze śmiechem Arne Hagerfors, komentator stacji telewizyjnej podczas oczekiwania na wznowienie spotkania. Tradycyjne derby Goeteborga oglądał inny sędzia w domu, który szybko zareagował na kryzysową sytuację, wsiadł do samochodu już we właściwym stroju, przyjechał na stadion i gotowy do sędziowania wbiegł na boisko. Hagerfors relacjonując tę sytuację dodał żartobliwie: "Na całe szczęście nie zdążył jeszcze wypić piwa".

Główny arbiter doznał kontuzji mięśnia dwugłowego podczas rozgrzewki na bocznym boisku, lecz nie mógł o swojej niedyspozycji natychmiast poinformować działaczy, ponieważ ubrany w strój sędziowski nie miał przy sobie telefonu komórkowego. - Zawodnicy byli bardzo zdziwieni kiedy po wybiegnięciu na boisko nie  zauważyli na nim głównej osoby meczu. Natychmiast rolę głównego arbitra, pomimo małego doświadczenia, przejął sędzia rezerwowy, lecz w momencie, gdy zamierzał odgwizdać początek spotkania jeden z liniowych arbitrów skręcił nogę i mecz przerwano zanim się rozpoczął. Na szczęście szybko znalazł się jego zastępca i zawody się odbyły - powiedział szef komitetu sędziowskiego przy szwedzkiej federacji piłkarskiej SvFF Bo  Karlsson.

Komentatorzy telewizyjni zwrócili się na antenie do SvFF o  wprowadzenie zasady pięciu, a nawet sześciu sędziów. - Na wszelki wypadek... - argumentowali.

eb, pap