Raper Mata przyłapany z narkotykami. Jest akt oskarżenia

Raper Mata przyłapany z narkotykami. Jest akt oskarżenia

Mata, Michał Matczak
Mata, Michał MatczakŹródło:Instagram / @33mata
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko raperowi Macie. Przy Michale M. i jego koledze policja znalazła marihuanę. Obaj odpowiedzą za to przed sądem.

Jak podaje TOK FM, akt oskarżenia przeciwko Michałowi M. miał trafić do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w środę 31 maja. – Michał M. został oskarżony o to, że posiadał środek odurzający w postaci ziela konopi innych niż włókniste, o łącznej wadze 1,45 grama netto – podała prokurator Aleksandra Skrzyniarz.

Znajomy Maty miał przy sobie 0,39 grama marihuany i również został objęty aktem oskarżenia. – Obaj przyznali się do zarzucanego im czynu i złożyli wyjaśnienia – dodała prokurator.

21-letni raper i jego 24-letni kolega zostali zatrzymani pod koniec stycznia na Górnym Mokotowie. Policja zwróciła na nich uwagę, ponieważ mieli zachowywać się nerwowo. Za posiadanie suszu może im grozić do 3 lat więzienia.

Spontaniczny koncert

23 maja Mata, skład Gombao33 i SBM Label wrzucili na swoje instastories piosenkę „Schodki” i datę. Wcześniej, gdy artyści zrobili coś podobnego, okazało się, że mieli na myśli spontaniczny koncert. Fani byli czujni i w poniedziałek 23 maja wieczorem nad Wisłą pojawiło się około 30 tys. osób. Raper chciał powtórzyć koncert we wtorek, ale sprawą zainteresowała się policja.

– Słuchajcie, jest mi w c**j przykro, że czekaliście dzisiaj na marne. Do końca próbowaliśmy coś wymyślić, ale dostałem info, że jeśli pojawię się na plaży, to będzie nam groziło do ośmiu lat pozbawienia wolności za organizowanie nielegalnych wydarzeń masowych — mówił wówczas do fanów na Instagramie.

twitter

Jednak raper się nie poddaje i rozpoczął negocjacje z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Jeszcze tego lata prawdopodobnie uda się zorganizować otwarte koncerty.

Czytaj też:
Facebook i Instagram tracą jedną z najważniejszych osób. Zuckerberg: To koniec epoki