Premier Mateusz Morawiecki chciałby promować badanie wpływów rosyjskich na poziomie europejskim, ale jest mało prawdopodobne, żeby znalazł w tej sprawie szerszy posłuch w UE. Takie śledztwo na pewno by się Europie przysłużyło, biorąc pod uwagę zaangażowanie czołowych polityków UE w promowanie i ochronę interesów rosyjskich. Problem polega na tym, że idea ta została całkowicie skompromitowana przez sposób, w jaki została przyjęta i może zostać użyta w Polsce.
Cały wysiłek państwa polskiego, włożony w zwalczanie rosyjskiej agresji przeciw Europie i związane z tym nadzieje na znaczące zwiększenie znaczenia Polski w regionie i w świecie zostały zakwestionowane przez jeden podpis prezydenta Andrzeja Dudy pod aktem prawnym, który natychmiast wzbudził poważne zastrzeżenia naszych kluczowych sojuszników.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.