„It’s over mr President”. Mastalerek: Donald Tusk ma traumę 2005 roku

„It’s over mr President”. Mastalerek: Donald Tusk ma traumę 2005 roku

Marcin Mastalerek
Marcin Mastalerek Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Marcin Mastalerek ocenił, że Trzaskowski i Hołownia grają we wspólną grę. Ocenił, że „deal” Hołowni z Trzaskowskim przesądził o wyniku wyborów w Warszawie.

Szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek był gościem Radia ZET. Odpowiedział na pytanie, czy PiS jeszcze może przejąć władzę w Polsce.

Mastalerek ocenił, że PiS ma 2 drogi – „albo uda im się wygrać jeszcze raz samodzielnie, albo musi zbudować szerszą koalicję”. – Przecież prezydent Duda mówił o Koalicji Polskich Spraw. Jeśli taka koalicja będzie zbudowana, to można wygrać samodzielnie. Albo mieć koalicjanta- dodał minister.

Wybory prezydenckie 2025. Potyczka słowna Duda-Tusk

Prowadzący pytał o wpis Tuska, „it’s over, Mr President. It's over”, gdy Andrzej Duda zarzucił mu, że był „cykorem” nie startował w 2020 roku w wyborach prezydenckich.

– Premier Donald Tusk zakiwał się, przegrał sytuację – mówił o tej wymianie zdań. – Moim zdaniem Donald Tusk ma traumę wyborów prezydenckich w 2005 roku i dlatego poważnie rozważa start w wyborach 2025.

Mastalerek stwierdzi, że wybory w Warszawie rozstrzygnęły się wtedy, gdy Hołownia zdecydował się nie wystawiać kandydata. – Była to gra. Rafał Trzaskowski wykorzystał Szymona Hołownię, jego naiwność i to, że nie ma doświadczenia w wyborach. Dzień po nich Hołownia odmawia Tuskowi koalicji w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a kilka miesięcy wcześniej idzie razem z Trzaskowskim do warszawskiego ratusza, chociaż mają skrajnie inne poglądy – mówił. – W swojej naiwności Hołownia wolał pomóc Trzaskowskiemu zostać kandydatem na prezydenta Polski. Myślę, że na pewno Tusk dobrze tę sytuację przeczytał – mówił Mastalerek.

Wyniki PiS. Kaczyński powinien postawić na Kurskiego?

Prowadzący pytał, czy prezes PiS powinien postawić na Jacka Kurskiego.

– Żartuje pan ze mnie? No, nie! To jest oczywiste– odparł prezydencki minister. – PiS jest prywatną partią Jarosława Kaczyńskiego, może robić co chce – przyznał jednak.

Był też pytany o sukces Czarnka w woj. lubelskim

– Nie zgadzałem się z „lex czarnek”, gdyby dziś przeszło to lewicowa minister miałaby wszystkie narzędzia do wprowadzania lewicowych pomysłów, ale jest utalentowany i wybija się. W mediach ma inny wizerunek, a podobno jest sympatycznym człowiekiem – powiedział.

Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Trzaskowski triumfuje. Hołownia na celowniku Tuska
Czytaj też:
Euforia u Trzaskowskiego, niedosyt u Biejat. Wyniki w Warszawie mają drugie dno?