Netanjahu dostał od Trumpa zgodę na zrównanie z ziemią Strefy Gazy

Netanjahu dostał od Trumpa zgodę na zrównanie z ziemią Strefy Gazy

Donald Trump i Benjamin Netanjahu
Donald Trump i Benjamin Netanjahu Źródło: PAP/EPA / Shawn Thew
Wysłannik Białego Domu Steve Witkoff poległ już kretesem w sprawie przerwania wojny na Ukrainie i jest na najlepszej drodze, żeby spaprać także negocjacje atomowe z Iranem. Na otarcie łez Trumpowi pozostaje próba uporządkowania spraw w Gazie, co sprowadza się do oddania Izraelowi wolnej ręki w skoszarowaniu cywilów w obozach, uzależnionych od pomocy humanitarnej. Tylko patrzeć, jak na gruzach palestyńskiej enklawy Trump zacznie budować nowy Dubaj.

Trump dobrze mówi, ale niczego nie dowozi – w ten sposób frustrację z powodu amerykańskiej polityka na Bliskim Wschodzie sygnalizował w przeciekach prasowych Benjamin Netanjahu. Męki premiera Izraela najwyraźniej dobiegły końca, skoro Biały Dom oddał całkowicie inicjatywę w Gazie w jego ręce.

Po klęskach w sprawie prób zakończenia rosyjskiej wojny przeciw Ukrainie i mizernych rezultatach negocjacji z Iranem, Waszyngton liczy zapewne na to, że Izraelczycy poradzą sobie w ten sposób chociaż z wojną w Gazie. Problem polega na tym, że Netanjahu wykorzystuje okazję do jeszcze mocniejszego dokręcenia śruby Palestyńczykom.

Plan jest prosty w swojej brutalności: jeśli do czasu wizyty Trumpa na Bliskim Wschodzie, planowanej na połowę maja Hamas nie uwolni zakładników, izraelska armia zrówna z ziemią wszystkie stojące jeszcze w Gazie budynki, a 2 miliony cywilów przesiedli do obozów przy granicy z Egiptem. Pomysłowi temu przeciwna jest większość Izraelczyków, wskazując, że Netanjahu próbuje kosztem izraelskich zakładników utrzymać się u władzy, nie dbając w ogóle o ich los.

Z własnymi cywilami kompletnie nie liczy się także Hamas, który uparcie odmawia wypuszczenia więźniów izraelskich i dławiąc brutalnie palestyńskie protesty przeciwko strategii, sprowadza izraelską zemstę na cywilów w Gazie.

Politbiuro islamistów ogłosiło właśnie reaktywację wewnętrznej bezpieki, liczących 5 tysięcy ludzi Sił Wykonawczych, które pod pozorem pilnowania porządku na terenach kontrolowanych przez Hamas, mają zwalczać przejawy nieposłuszeństwa wobec organizacji.

Jest to ta sama formacja, która w 2006 roku wyrzuciła z Gazy władze Autonomii Palestyńskiej, mordując przy okazji kilkuset stawiających opór rodaków. Wygląda więc na to, że 2 miliony stłoczonych w Gazie ludzi po raz kolejny stanie się ofiarami osobistych ambicji terrorystów z Hamasu, premiera Netanjahu i dryfującego od jednej porażki do drugiej prezydenta Donalda Trumpa.

Artykuł został opublikowany w 19/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.