Jacek Kurski był pytany w Super Expressie o to, jaką ma motywacje oprócz osobistej satysfakcji w związku z atakami na Mateusza Morawieckiego. Polityk PiS zaprzeczył tym sugestiom. – Jest refleksja człowieka, który kocha Prawo i Sprawiedliwość i z pewnej odległości widzi pewne niepokojące sytuacje – przekonywał Kurski. Były prezes TVP wyjaśnił, że problemem był wywiad byłego premiera dla jednego z portali, który określił, jako „wrogi”.
– To mnie wzburzyło, dlatego, że nie było do tej pory reakcji na nazwanie tego, w związku z czym w wyniku mojego tekstu jednak doszło do pewnego zdyscyplinowania autora tych niepokojących sygnałów Mateusza Morawieckiego, który stawił się na Nowogrodzkiej i to był taki tekst dyscyplinujący – tłumaczył Kurski.
Grzegorz Braun, czy Donald Tusk? Jacek Kurski zabrał głos
Polityk Prawa i Sprawiedliwości został również zapytany o słowa Jacka Sasina, który stwierdził, że „woli Grzegorza Brauna niż Donalda Tuska”. Kurski zapewnił, że „na pewno” nie jest mu bliżej do obecnego szefa rządu, z kolei niektóre zachowania lidera Konfederacji Korony Polskiej określił jako „nieakceptowane”. – Natomiast nigdy nie można zlekceważyć i nie szanować elektoratu Grzegorza Brauna – przekonywał były szef publicznej telewizji.
– Znalazło się tam bardzo wielu ludzi, którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość w 2019 roku, a nawet w 2023 r. i zostali wygonieni do Grzegorza Brauna pewnymi niepokojącymi decyzjami, na które nigdy nie było mandatu Prawa i Sprawiedliwości – tłumaczył Kurski. Polityk PiS zarzucił Morawieckiemu, że to on tego dokonał i „ogłosił się premierem”. Kurski wspomniał też, że w jego partii „obowiązuje hierarchia” i na czele stoi Jarosław Kaczyński.
Dwie wigilie w PiS. Politycy myśleli, że u Mateusza Morawieckiego będzie Jarosław Kaczyński?
– Trzeba konsolidować się wokół lidera i każda taka akcja dualistyczna, pokazująca, że jest jakieś alternatywne centrum krystalizacji dyspozycji politycznej w Prawie i Sprawiedliwości, mnie po prostu irytuje – przyznał były prezes TVP. Kurski nawiązał też do przekazu wywołanego dwoma zdjęciami z partyjnej wigilii. Zdaniem polityka PiS część osób miała pójść do Morawieckiego, bo myślała, że tam też będzie Jarosław Kaczyński.
Według Kurskiego Morawiecki wygląda, jakby był szantażowany, o czym ma świadczyć „seria niestandardowych ruchów i komunikacji z wrogiem bez mandatu politycznego”, co ma autoryzować Kaczyński. Były prezes publicznej telewizji zagroził, że jeżeli „subordynacja nie będzie trwała” to może przywrócić swój usunięty wpis, który wywołał burzę. Kurski podsumował, że „widzi z zewnątrz nieregularności i fałszywe ruchy”.
Czytaj też:
Ostre słowa Kurskiego pod adresem Morawieckiego. Kaczyński mu na to pozwolił?Czytaj też:
PiS upadnie? Morawiecki wbił szpilę Tuskowi. „Prześcignął Urbana”
