Kosiniak-Kamysz: Nie będziemy przystawką. Kłusownicy działają, ale nikt się do PiS-u nie wybiera

Kosiniak-Kamysz: Nie będziemy przystawką. Kłusownicy działają, ale nikt się do PiS-u nie wybiera

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-KamyszŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Lider Ludowców przyznał w wywiadzie na antenie TVN24, że Prawo i Sprawiedliwość kusi parlamentarzystów z jego klubu do zmiany politycznych barw. – Nie będziemy przystawką PiS-u. Nikt się do PiS-u nie wybiera – zapewnił szef PSL.

przyznał na antenie TVN24, że nie rozmawiał po wyborach z prezydentem . Ale poinformował, ze prezydencki minister Wojciech Kolarski zaprosił go na złożenie kwiatów przed pomnikiem Witosa, w setna rocznicę powstania jego rządu, wspólnie z prezydentem. – Jeżeli zaprasza wszystkich szefów klubów i w setną rocznicę chce to uczcić, to jest to też rolą prezydenta – ocenił Kosiniak-Kamysz.

Lider PSL odniósł się tez do przedwyborczego zaproszenia wystosowanego przez Andrzeja Dudę na „spokojna rozmowę po 12 lipca”, czyli po wyborach. – To było zaproszenie przedwyborcze dla wyborców, a nie partii politycznej, myślę, tylko skierowane do mnie, żeby uwieść tych, którzy nam mnie głosowali– stwierdził lider PSL.

Nie będziemy przystawką PiS-u

Kosiniak-Kamysz odniósł się do krażących w sejmowych kuluarach pogłosek o próbach przeciągniecia polityków klubu Koalicja Polska PSL-Kukiz15 do rządzącej partii. – Nie będziemy przystawką PiS-u. Nikt się do PiS-u nie wybiera. To, że kłusownicy działają, tak, okres ochronny w polskiej polityce nie funkcjonuje. Od 2015 roku różne sygnały docierają do moich posłów i senatorów – stwierdził.

Lider Ludowców zapewnił jednak, że jest pewny swoich partyjnych kolegów. – Oczywiście pokusy będą, ale wierzę w swoich posłów i senatorów, że żadne stołki, żadne frukta władzy nie stanowią dla nich takiej wartości, dla której poświęcą swojego wyborcę. Lider PSL przyznał, że to odnosi się do wielu posłów, którzy są kuszeni „tym co zawsze”. Nie wiem, czy dochodzi do rozmów o jakimś konkretnym stanowisku, ale, że będzie elegancko, że „będziesz miał dobre miejsce i przyjmiemy cię z otwartymi rękami” – mówił. – Nasi senatorowie i posłowie mają na tyle grubą skórę, że do kogokolwiek się nie przyjdzie, odpowiedź będzie zawsze ta sama – podkreslił.

Czytaj też:
Awantura w TVP. Fogiel do Urbaniaka: Czy jest pan w stanie kontrolować aparat mowy?